Żeś wykrakał...
Miało być dziś spotkanie organizacyjne - ale "tradycyjnie" za mało chętnych
*.
Dobrze że kasy wystarczająco odłożyłem żeby jeszcze na jakieś 2-3 kwartały takiej "zabawy" móc sobie pozwolić
*musi być sześciu żeby choćby zwołać spotkanie, z czego co najmniej pięciu musi zostać.
I tu ciekawostka, teoretycznie jest możliwość rozpoczęcia kursu nawet przy czterech chętnych, ale dziwnym trafem koszt wzrasta do ca 1.5kzł za osobę (kiedy przy pięciu jest to kzł bez groszy), zamiast zrzutki po ćwierć kzł od łebka za brakującego (co wydaje się logiczne - ale widać nie w Polsce...).
A pomyśleć że swego czasu narzekałem na "burdel" w CEN...
Nie chcę mieć racji, w zupełności wystarczy że
Was poróżnię lub choć rozdrażnię.
W sprawie prawdy proszę zgłaszać się do
walizy 