Strona 3 z 5

Re: "Koń Trojański w Europie"

: 28 grudnia 2011, 14:03
autor: Uriasz
Razor..... coś racji w tym co pisze Rumcajs jest, bowiem od dobrze od ponad roku nie wlazłem na trawniku w psie łajno, ( a jako cham niewychowany, notorycznie skracam sobie przez trawniki :mrgreen: ) natomiast kundli nie ubyło, a wręcz mam wrażenie ze przybyło ...ale inna sprawa ze stoją charakterystyczne kosze na psie kupki, o wyglądzie psiej głowy ( jak zauważyłem regularnie opróżniane) i być może to ludzi motywuje do sprzątania po sobie/swoich psach
Co do zwierząt domowych ...do budynków wielorodzinnych zdecydowanie polecam kota, zwierze kompletnie bezobsługowe, nie trzeba wyprowadzać, można nauczyć żeby robił do muszli ( mnie się udało :wink: ) i w zasadzie wystarczy raz na dzień delikwenta podfutrować - prywatnie mam dwa futrzaki wiec wiem, ...a przy dwójce jest jeszcze ten plus ze potrafią się same sobą zająć, nie absorbując właściciela, gdy ten nie ma czasu na dogadzanie sierściuchowi :wink:

..a teraz przyjdzie Waliza i mnie exterminuje za wzorcowy OT :wink:

Re: "Koń Trojański w Europie"

: 28 grudnia 2011, 15:15
autor: Delwin
Razorblade1967 pisze: nie ma niestety obowiązku trzymania psa w kagańcu "między ludźmi"
Niby są ale strasznie słabe i do tego kiepsko przestrzegane (to mówiłem ja, mieszkaniec jedynego mieszkania w całej klatce gdzie nie ma psa - a że w jednym są dwa to średnia wychodzi po 1 na lokal).

PS. Jak mnie w końcu córka przebłaga (zajmie jej to jakieś dwa lata jeszcze) to będzie w domu kot :lol:.

A odnośnie multikulti i innych takich: w USA to może zadziałać ponieważ jest tam po pierwsze dużo miejsca i każdy może sobie żyć de facto oddzielnie (trochę jak w dawnej I RP - jedna wieś mogła być rusińska i prawosławna a druga polska i katolicka i nikomu to nie przeszkadzało bo jak się widzieli raz na tydzień na targu to był sukces: wszystko było oddzielnie). W Europie nie dość, że miejsca mniej to i mentalność "socjalistyczna" niestety silniejsza. W takiej Skandynawii przeszkadzało to średnio bo nacje są tam zdyscyplinowane i oszukiwać nawet państwa nie wypadało to jak przyjechał jeden z drugim to uznał, że Allaha za nogi złapał. Potem siedzi sobie taki "breivikopodobny" i krew go zalewa bo przecież on ciężko a tu jeden z drugim na zasiłkach jadą. Co ciekawe - takich problemów nie ma raczej z takimi Chińczykami czy Wietnamczykami choć niby w ten sam system wpadają.

Re: "Koń Trojański w Europie"

: 9 lutego 2017, 11:56
autor: asasello
Pokusił się ktoś przez te lata przeczytać Koran?

Re: "Koń Trojański w Europie"

: 9 lutego 2017, 15:01
autor: bartos061
mogę ci podesłać po Polsku w wersji elektronicznej :twisted:
choć wiesz, że czytanie - nie w oryginale to grzech :?

Re: "Koń Trojański w Europie"

: 9 lutego 2017, 21:42
autor: tokkotai
Jak pracowałem w Maroku to miałem szansę oglądać czytanie Koranu w TV.
Większych duractw nigdy więcej nie czytałem. Koran był śpiewany po arabsku i jednocześnie tekst był wyświetlany w 3 językach ( po arabsku, francusku i angielsku).

Re: "Koń Trojański w Europie"

: 9 lutego 2017, 22:26
autor: asasello
I Islam jest religią pokoju?Co wyśpiewał muzein?

Re: "Koń Trojański w Europie"

: 9 lutego 2017, 22:55
autor: tokkotai
asasello pisze:I Islam jest religią pokoju?Co wyśpiewał muzein?
Ogólnie trafiłem na fragment, że jak się nie ukorzysz przed Al-LAchem i jego Tołdim, ups Mohamedem to cię zabiją, a potem zgwałcą, ups posiądą, twoje żony, córki i co najważniejsze twoje kozy.

Re: "Koń Trojański w Europie"

: 9 lutego 2017, 23:59
autor: ss100
To ,,mein kampf,, lepiej poczytać, choć pożytek podobny...

Re: "Koń Trojański w Europie"

: 10 lutego 2017, 15:12
autor: asasello
Bartos miło że chcesz pomóc ale jak tu już pisałem sam sobie kupiłem Koran dawno temu aby zgłębić czy ta religia rzeczywiście ma pokojowy charakter.Wybrałem wydanie z 1986 roku skądinąd dość drogie ale te późniejsze wydane pod auspicjami jednego z "ludów Księgi" przypuszczalnie będzie stronnicze.Boleje że nie znam arabskiego bo to z pewnością ułatwiło by mi życie ale perspektywa grzechu wobec Allacha niezbyt minie przeraża.Bardziej przeraża mnie fakt że książka leży obok mojego łóżka razem z licznymi publikacjami o broni i książce o zastosowaniu MW w budownictwie ( pytałem o nią w tym temacie - wartościowa publikacja) więc w przypadku wizyty smutnych byłoby ciekawie.Dziwne że podawanie sur Koranu w językach niewiernych w marokańskiej TV nie jest poczytywane jako grzech.

Tokkotai zgrywus z Ciebie niepomierny -miałeś fuche w ciepłym kraiku z dala od poprawności polityczne,j Angeli Merkel i rozmaitych innych nieszczęść a wróciłeś na tą nieludzką ziemie.Dopiero zaczynam lekturę i sury o Tołdim jeszcze nie znalazłem ale wszystko przede mną.Wszystko to wygląda na bardziej skompilowane niż początkowo sądziłem ale może przez to że słabo wchodzi mi wczucie się w jakiegoś Ahmada z 5 wieku po Chrystusie.
Gdyby ktoś czytał prosze o garść refleksji.

Re: "Koń Trojański w Europie"

: 10 lutego 2017, 16:57
autor: maziek
Ja trochę czytałem dawno temu, ale mnie zaraz zmęczył i nie doszedłem do końca. Ogólnie refleksja jest taka, że zupełnie nie ma znaczenia, co jest zapisane w świętej księdze. Znaczenie ma jedynie, jak to interpretują duchowni i nauczyciele i jak ustawiają ludzi. Podobny wniosek wypływa z czytania Biblii gdzie jest pełno zazdrosnego Boga karzącego za byle co, sporo o obcinaniu członków czy zabijaniu z zemsty - a w kościołach nie każą tego robić tylko skupiają się na Bożej miłości i miłości bliźniego. Ale jakiś czas temu, niekoniecznie długi, było inaczej (vide kościół w Chorwacji podczas DWŚ, żeby nie jechać zaraz po Świętej Inkwizycji). Kopernika zdjęli z indeksu chyba dopiero na początku XIX wieku.

Re: "Koń Trojański w Europie"

: 10 lutego 2017, 17:38
autor: Okruch
maziek pisze:Ja trochę czytałem dawno temu, ale mnie zaraz zmęczył i nie doszedłem do końca.
Dokładnie tak samo jest z czytaniem Lenina, człowiek usypia po drugiej stronie a tu pięćdziesiąt tomów.

Re: "Koń Trojański w Europie"

: 11 lutego 2017, 17:49
autor: asasello
Moje refleksje są zbieżne z maźkowymi -no może trochę mnie emocjonalne.
Dżihad nie należy do 5 filarów islamu podawany jest jako szósty fakultatywny. Nie musi mieć charteru zbrojnego i ten dżihad jest już wygrany dzięki demografii.Tak to nie dzielni mudżahedini wygrają - to co najwyżej "dożynacze". Wygrały macice muzułmańskich kobiet.Gnuśność i egoizm kobiet tzw. zachodniego kręgu kulturowego będzie przeklinana przez córki ich córek.
Na razie tryumfalny pochód islamu jest stymulowany przez budowniczych NWO. Myślałem że mniejszość muzułmańska po spacyfikowaniu kultury zachodniej będzie zutylizowana ale możliwe że tak się nie stanie.Dr. Krajski mimo swojej kontrowersyjności wskazał na ciekawy aspekt zbieżności przynajmniej częściowej ideologi sufistów z doktrynami masońskimi.Oznacza to że że jakiś stopień doktryny Lucyperycznej - Lucyferycznej jest już objawiony.

Re: "Koń Trojański w Europie"

: 12 lutego 2017, 01:53
autor: waliza
Trudno mówić o utylizacji mniejszości muzułmańskiej. Po spacyfikowaniu kultury zachodniej będzie ona nie tylko większością co jednością. Do samej pacyfikacji już potrzebna jest spora ilość rzędu ( tak myślę) 30-50% lub więcej a taką ilość trudno mniejszością nazwać. Kurde, muszę albo zmywać się z Europy albo zdążyć umrzeć zanim się zacznie.

Re: "Koń Trojański w Europie"

: 12 lutego 2017, 08:06
autor: maziek
Chyba waliza nie zrozumiałeś myśli asasello. Napływ muzułmanów jest sterowany przez jakiś ośrodek prawdziwej władzy w rodzaju "rządu światowego", który wpuszcza muzułmanów do Europy, żeby spacyfikowali kulturę zachodu. I asasello się zastanawia, co będzie potem - czy ten ośrodek władzy w drugim kroku zutylizuje muzułmanów jako już niepotrzebnych, czy nie. Zamiast wyjeżdżać czy umierać zostań masonem, to w tej sytuacji pewniejsze ;) .

Re: "Koń Trojański w Europie"

: 12 lutego 2017, 09:24
autor: tokkotai
asasello pisze:
Tokkotai zgrywus z Ciebie niepomierny -miałeś fuche w ciepłym kraiku z dala od poprawności polityczne,j Angeli Merkel i rozmaitych innych nieszczęść a wróciłeś na tą nieludzką ziemie.Dopiero zaczynam lekturę i sury o Tołdim jeszcze nie znalazłem ale wszystko przede mną.

Czemu się dziwicie? Łatwo zostać muzułmaninem więc i trzeba się na blachę uczyć potem Koranu. Dlatego w każdym kraju muzułmańskim takich programów jest kilka. Szczerze mówiąc to udało mi się poczytać tylko jakiś 15 minut tych, bądźmy szczerzy, bredni. Kolega z którym byłem na kontrakcie wytrzymał bite 2 godziny. Ale on był katolikiem i czytał Biblię co oznacza, że był do tego typu przekazu niejako przyzwyczajony.