maziek pisze:A może być hoplofobia na inny temat? Np. kotów?
Może być hoplofobia na wiele tematów.
Liczba możliwych patologii jest nieskończenie duża.
Dam kilka przykładów:
1)Koty na elitarne pozwolenie przechowywane w szafie pancernej (takiej z wentylacją).
2)Wypuszczanie kotów tylko na "koszerną" strzelnicę.
3)"Święte koty" które jako szkodniki są mają większe prawa niż ludzie którym szkodzą... bo łatwo jest przekroczyć granicę obrony osobistej i z ofiary stać się bandytą (zamienić rolami)...
4)Koty na które wydaje się (gdy narozrabiają i siedzą w więzieniu) 3,4razy więcej niż wynosi renta "pracownicza" i więcej niż na utrzymanie dzieci w domach dziecka...
Można wymyślać sobie i wymieniać różne patologie w nieskończoność...
Ale wracając do tematu :
SP7 pisze:Jak mój kolega już wcześniej tu zapodał zalecenia od niebieskich i innych "specjalistów":
W Polsce w trosce o nasze bezpieczeństwo "specjaliści" zalecają, byśmy spełniali żądania napastników, to może się nie zdenerwują i nas nie skrzywdzą. I zmieniają temat, gdy pada pytanie, czy zalecenia te dotyczą też gwałconych kobiet.
Gliny nie zdązą - wszak nie mogą być wszędzie, nie będą mieli paliwa, nie będą mieli radiowozu bo wszelkie będą akuratnie w tym czasie festiwal piłki kopanej strzec.
A telefon to trzeba też mieć czas wyjąć i po nich zadzwonić.
Chyba że onen gwałciciel poczeka .....
Tak że moja miarka nie kłamała, fakt że po
wierzchu mierzyłem.
Grunt to żeby nie przekroczyć granicy obrony koniecznej To jest po prostu "tylko" dbanie o to żeby potencjalna ofiara nie miała takiej możliwości...
Zresztą ta panienka z "mojego" obrazka mogła obezwładnić napastnika jednym ze znanych jej chwytów obezwładniających po 2 godzinnym kursie z policją, w którym uczestniczyła obowiązkowo w szkole w ramach PO... Mogła go przecież związać sznurówkami (bo kajdankami by było nielegalnie) i poczekać aż przyjedzie policja. Mogła też użyć siły perswazji...
Jednak gdyby jej się nie udało, ale za to zdążyła by wyjąć telefon i po nich zadzwonić (bo miała już wykręcony ten numer) to "dziwne" odgłosy by ci policjanci usłyszeli w słuchawkach... (coś w stylu: nie! nie! Aaaa! Ach!)
Ale mogłaby nie marnując czasu (na użalanie się nad sobą) też opisać napastnika na świeżo, bieżąco (jego wygląd), co by później w wyniku traumy lub zwykłego pierdo... w głowę nie zapomniała.
Jak długo jeszcze masa mięśniowa będzie w tak dużym stopniu decydowała o przemocy wśród cywili - bo żołnierze od dawna mają już swoje "narzędzia", zresztą ci co na mamuty polowali to też nie z gołymi rękoma... (pytanie retoryczne, nie oczekuję odpowiedzi)