Pedro
Może byś inaczej Waliza podszedł do problemu oraz te osoby, które mają podobny tok myślenia do Ciebie pod tym względem, twierdząc że to co się tam stało nie jest niczym szczególnym (bo tak mogę wywnioskować z twojego rozumowania, czy się mylę?), gdybyś na przykład mieszkał w USA i twoje dzieci mniejsze lub większe na przykład uczyłyby się w szkole, w której by się coś takiego tam wydarzyło jak w piątek, i gdyby ktoś z twoich dzieci został ranny lub zabity, czego oczywiście nikomu nie życzę.
Żeby było jasne- nic szczególnego w sensie statystycznym. Zdarzyła sie oczywiscie tragedia ale w kraju pełnym broni takie zdarzenia będa miały miejsce. Na 300 mln ludzi zawsze beda psychole a akurat w USA jest jak jest więc narzędziem mordu często jest bron.
Co ja bym zrobil? Wg mnie najwiekszym debilizmem jest krzyczenie o zbanowaniu broni. Zrobic sie tego w tym kraju nie da.
Mozna broni nie dotykac i nie miec co tez wielu tam to robi, ich wola. Jednak w kraju w którym prawo jest jakie jest ja tez chcę być uzbrojony. Dziecko skoro by zyło w kraju jakim jest USA obwiazkowo byloby z bronia oswajane- nawet jesli by tego nie lubilo. Po prostu przeszkolenie w uzywaniu narzedzia jak i nozyczek czy igły z nitka. Kazdy rodzic dostaje zawału na mysl , ze dziecku moze sie cos stac i pewnie nie bylbym odosobniony. Znowu przywolujac statystyke to napewno miałoby jednak wieksze szanse na wpadniecie pod samochod, spadniecie ze schodow z roweru czy z drzewa czy inne przykre wydarzenia jakie codziennie maja miejsce. Powtorze- w USA bron to bardziej narzedzie jak kazde inne niz bron w pojeciu europejskim. Mozesz nie lubic samochodów i nawet zadnego nie miec jednak to nie znaczy , że zaden Cie nie przejedzie. Odnosnie reszty patrz co napisala Gwena.
Spojrzałem na statystyki. Stare bo stare ale dają jakięs pojęcie. Dane z 2004 roku. Zabójstwa z broni palnej stanowiły 70% Zabojstwa nożem 14%. Reszta innymi narzedziami. Aż dziw , że z broni planej było tylko 70% przytakiej powszechnosci. Nie wiem czy pod statystyke nie wciagnieto tez samobojstw , których pewnie troche jest a z nich to wiekszosc z broni palnej bo raczej nikt nie zabija sie sam przy pomocy noża.
http://www2.fbi.gov/ucr/cius_04/offense ... urder.html
statystyki z UK jak dla mnie jasno dowodza to co już mówiłem- jak nie ma dostepu do jednego narzędzia to czubek posłuzy sie innym.
http://sob.apotheon.org/?p=1323
Gweno
Te słowa to jakies motto powinno byc. Do tego jednak cos jest na rzeczy z tym wychowaniem czyli to co jest w domu.Jedyne skuteczne zabezpieczenie jest między uszami.....
Pamiętam gdzies czytałem wypowiedz jakiegos norwega odnosnie brytyjskiego " nożownictwa " na ulicach. Powiedział on , że w północnej częsci norwegi kazdy chlopak od ojca dostawal na urodziny duzy nóż mysliwski cos jak u nas się dostawało zegarek. Takie narzedzie do wszystkiego , które nosiło sie na pasku, zawsze i wszedzie , nawet..... do szkoły.
Powiedział on , że oczywiscie jak to chlopcy w tym wieku tlukli sie czesto miedzy sobą ale nigdy nikomu by do glowy nie przyszlo aby w bójce użyc tego noża !!! Podobnie sie sprawa miała na północy szkocji gdzie kazdy chlopiec mial co najmniej wiatrowke a w czasach jeszcze wczesniejszych coś na 22 czy nawet cos w kal 20 i chodziło sie w kilku polowac na kroliki czy odstrzeliwac szkodniki i nigdy nie bylo zadnych problemow typu jakas masakra.