Filmy

[waliza]

Piekarnik to i 350 wyciągnie. Ja tam od małego miałem wbite, że broń to ciężka, ze stali a plastik to były nasze zabawki i imitacje. Co szczęśliwsi mieli jakieś zabawki bliższe ideałowi czyli z tłoczonej blachy ale to i tak nie było to. Porównanie mieliśmy bo prawie każdy P64 czy TT w łapach przy jakiejś tam okazji miał więc podział był jasny i mi został do dziś

[ss100]

Dla mnie plastyk to inna kategoria całkiem, jeden mam i przywykłem (nabyłem pod wpływem impulsu)- są plusy i minusy - użytkowo super, ale nie ma tego co mnie kreci w frezowanej lub tłoczonej z blaszki broni ( taka podoba mi się najbardziej). Ta odlewana ze staliwa lub z alu to też już nie to. No ale do meritum - kiedyś podpasowywałem magazynek z beryla (czarny) i chciałem go odtłuścić bodajże nitro - topi go i to dość szybko, zaraz z ciekawości wnętrze kolby w karabinie posmarowałem, ale lepsze jakieś tworzywo i nie rusza, porażka by była jakby podczas malowania trzeba by broń z domu ewakuować

[bike]

Zgadzam się z przedmówcami. Dla mnie tj. miłośnika broni ( a jednocześnie technicznego konserwatysty i ortodoksa ) numerem jeden zawsze będzie metal i drewno.
Jednak dla tych dla których broń jest narzędziem w pracy, dla rozmaitych "nosicieli" broni i przede wszystkim dla producentów, tworzywa sztuczne to same zalety.

[maziek]

Turcy chwalą się dronami, Ruscy specnazem...

https://thumbs.gfycat.com/PersonalTartA ... mobile.mp4
https://thumbs.gfycat.com/CautiousWaste ... mobile.mp4

Gość co na drugim filmiku dostał w kamizelę od frontu jakoś nierzeczywiście reaguje.

[maziek]

i PS - bo nie mogę już złączyć - a tradycyjna broń bywa z elementami np. z okładkami z bakelitu czy ebonitu - zniosłaby 200 st. C? Nawet z drewnianymi, kiedy materiał cienki na w pistolecie? Też wydaje mi się nieszczególnie, więc ogólnie to się przychylam do diagnozy ss100 (głupota) - choć IMO w zmywarce, i to takiej do gastronomii, więcej niż 95 C nie ma żeby nie wiem co. W autoklawach do sterylizacji, ale ciśnieniowych, jest 120, góra 130 C. Jak eksperymentowałem z przeróbką piekarnika żeby lepiej pizzę piekł to wyciągnąłem na nim 410 C, ale niestety nie był na to przygotowany .

[Okruch]

Faranhajta... na nasze to 93*C

[maziek]

Faranhajta w doniesieniu było 400, co po naszemu cirka ebałt 200 zaś ss100 pisał o "200c".

[asasello]

https://www.youtube.com/watch?v=8x08xagUxnA

[ss100]

https://youtu.be/xJRirO7F9Ho
Z tej samej epoki, ale odrobiony.

[asasello]

https://www.youtube.com/watch?v=3scecJHjInA nic tak nie cieszy...
czyli o wyższości broni stalowej nad plastikową bo podobno HK 36 tak nie umie.

a ten mnie troche rozczarował https://www.youtube.com/watch?v=RitBNBIoZKg

[maziek]

Młodych to ja rozumiem, bo nie znali i wydaje im się, że cool, bogatych też rozumiem, bo kto im zabroni. Ja tam jeździłem tego typu paliwożernymi trupami, bo innych nie było, wciągały olej litrami, zawsze z nich gdzieś ciekło, coś nie działało, a to bendix, a to srendix, wiecznie gdzieś wyłaziła ruda - nikt mnie po dobroci nie namówi do jeżdżenia takim złomem made in KDL z przodującym ZSRR na czele z tej epoki - nie mówiąc o wydawaniu na ten złom kasy.

[waliza]

I jeszcze Putin z bagażnika wyjdzie

[maziek]

Putin nie jest rekonstruktorem - jeśli to jest konstruktorem .

[ss100]

nikt mnie po dobroci nie namówi do jeżdżenia takim złomem made in KDL z przodującym ZSRR na czele z tej epoki - nie mówiąc o wydawaniu na ten złom kasy.

Z jazdą jest tak jak mówisz, nie warto się szarpać, hobbystycznie można sie pobawić.
Mnie to trochę dziwi takie zadęcie na legendy motoryzacji - np fiacior legenda, -raczej legendarna szybkośc korozji, o skarpetach i innych trampkach iuż nie wspominając.
Niby nasza historia, ale poza młodymi to tylko raczej młodość się z tamtymi furami fajniej kojarzy.
Co by odbiec od dyżurnego tematu koronotyfusa to zapodajcie jakimi furami socjalistycznego autoramentu jęździliście ( lub jeżdzicie) .
Zaczne od siebie-
- moskwicz 412 fura rodzinna mojego dzieciństwa
- w wojsku radziecka myśl techniczna
-uazy 469 i 452 (tego zgermanizowałem silnikiem od merca)
-pf 126
-duże fiaciory i poldki oraz polskie i radzieckie ciężarówki służbowo-zawodowo
-gaz66 hobbystycznie, ale szykuję się wypieprzyć z niego oryginalne radzieckie serce V8 i zastąpic czesko- koreańskim dieslem, wtedy z istotnych rzeczy a słabo działających w oryginale zostaną tylko gówniane hamulce.
Chwalcie się

[maziek]

Moskwicza miał jeden wujek a drugi P70. Trzeci wujo miał warbiego 311 - to był wóz pełną gębą . Czwarty wujo skodę 100 SL (nie wiedzieć czemu, była przedmiotem ogólnej pogardy ). Tymi samochodami sporo jeździłem znaczy byłem wożony - ale to się nie liczy, jako że nie były to auta nasze. Nasze natomiast to były po kolei: trabi, (przerwa na garbusa), zastawa 1100, fso 1500 i to był koniec jazdy na tych "wynalazkach", pominąwszy późniejszy krótki i nieudany romans mego starego z pf 126. Z tego wszystkiego nie do zarąbania był trabi a bardzo udana zastawka (zwłaszcza, że hatchback). Sam osobiście z tego jeździłem zastawką i fso, no i oczywista 126. Z rzeczy z dzieciństwa wspominanych w związku z motoryzacją to najbardziej sporządzanie w takich specjalnych konewkach z mieszadłem, które zawsze były na cepeenie mieszanki do dwusuwów - ten zapach i magia zmiany koloru z niebieskiego na zielonkawy...