Co sądzicie o wyroku TK dot. Wyższości prawa polskiego nad prawem UE

[waliza]

Oj tam, zaraz czyta. Ja patrzę na samego niuza , a nie kto wkleił . Interesuje mnie rzetelność samej informacji. A co do wybiórczej to - nawet zepsuty zegarek 2 razy na dobe pokazuje dobry czas, to raz. Dwa ,jeśli mam coś krytykować i po tym jechać to muszę to znać

[maziek]

Dwa ,jeśli mam coś krytykować i po tym jechać to muszę to znać

Zasadniczy błąd. Znacznie łatwiej się po czymś jedzie nie mając o tym zielonego pojęcia .

[dexter 1990]

Znowu Maźkowi muszę przyznać rację . Przecież zawsze najgłośniej pyszczą ignoranci.

Czy Ty, Maziek, nie jesteś po prostu mną tylko o 10 lat starszym i mniej zgorzkniałym? Jakaś równoległa inkarnacja na zakładkę?

[waliza]

Czy ja wyglądam na ignoranta?

[dexter 1990]

Czasami .

[maziek]

Dex, cieszę się, że sądzisz, że tylko 10 lat, i niech tak zostanie .

Waliza - czytanie wybiorczej wzbudzi a następnie spotęguje wątpliwości . Po co Ci to, skoro i tak już tu nie mieszkasz? Grejt Brytyn sobie poradzi, najwyżej w święta będziecie wpieprzać puszki ten jeden raz jak polscy kierowcy nie wrócą na czas do Albionu. Co prawda na marginesie trochę nie rozumiem Brytoli, bo jednak DWŚ uczyniła ich wielkimi przegranymi, obrało ich z imperium, to powinni szukać jakiegoś zastępstwa handlowego, przestrzeni, ale wiadomo, że Brytole muszą po swojemu i splendid isolation.

[waliza]

A coś o treści tego co wkleiłem?

[ss100]

Treść się słabo wpisuje w narrację
-a tak na poważnie - jak pójdzie tak jak tam piszą to wychodzi że warto się stawiać...

[maziek]

Hm, cóż mam dopisać ponad to, co ss100?
Póki co stan formalny, w sensie dokumentów, które ujrzały światło dzienne jest taki, że UE wydała wyrok, że sędziowie mają być niezawiśli, a RP, że ma ten wyrok w wiadomym miejscu, do którego światło z trudem dochodzi. Takie są kwity, o których można mówić z pewnością - i te kwity się mijają ze sobą biegunowo.

Pytasz co ja sądzę? Ogólnie to sądzę, że nie ma takiej możliwości, aby jakakolwiek władza, niepoddana kontroli, nie stoczyła się w zamordyzm. Jest na to masę przykładów historycznych od Greków za - i żadnego przeciw. Nie ma znaczenia sposób obrania tej władzy ani osobiste, niewątpliwie wysokie przymioty, ją sprawujących. To się musi źle skończyć. Tzn. czy źle czy nie źle to już kwestia oceny, wszak niektóre monarchie absolutystyczne nie były znów takie złe jako organizmy państwowe, aczkolwiek tak naprawdę strasznie trudno to ocenić z poziomu "zwykłego obywatela" (czyli w zasadzie chłopa), jakie były. I to mnie martwi, a nie kwestia czy Tusk czy Kaczyński itd. po prostu nie rozumiem i jest to dla mnie pod każdym względem głupota likwidowanie trójpodziału władzy, bo to ma miejsce, mimo słodkiego pierdzenia, że nie o to wcale biega lecz o suwerenność. Także z tego punktu widzenia, jakie narzędzia otrzymają ci, którzy ewentualnie wygrają następne czy którekolwiek wybory, jeśli jak chce władza, nadal będzie demokracja. Może to będą jacyś porąbani populiści, albo lewacka lewica? Może jestem prymitywny, ale myślę sobie, że jak władza wydaje sobie cudowną broń (a tym jest bycie sędzią we własnej sprawie), to raczej nie myśli o przegranej w wyborach i żeby ta straszliwa broń trafiła do jej przeciwników. Którzy są może nawet trochę zdenerwowani na tę obecną władzę? I mogliby na ten przykład posterować ręcznie prokuratorami i sędziami, skoro to możliwe, aby udupili wszystkich obecnie u władzy, zależnie od pozycji w hierarchii, na 5 do 15 lat? Jak myślisz?

A co do donosu z Rzeczpospolitej. Pażywiom - uwidim. Gazeta coś napisała. Ktoś tam na górze rzekomo czy faktycznie puścił parę. UE ma niewątpliwie biznes z Polską, bo inaczej by nas nie wpuścili. Mają też trochę kryzys wizerunkowy po UK. Chcieli by się dogadać. Nasi też deklarują, ustami samego prezesa, że niczego tak nie pragną jak UE (sam na własne uszy słyszałem z telewizora). Nie mówiąc o kasie, której co prawda podobno nasi wcale nie potrzebują a nawet się brzydzą, ale jednak. Pecunia non olet. Języczkiem u wagi będzie zawarte w tekście gazetowym sformułowanie, że w ramach tego załagodzenia sporu ma być potwierdzony prymat prawa UE nad polskim. Oczywiście to skrót myślowy, chodzi o potwierdzenie dochowania zawartych umów międzynarodowych. Pacta sunt servanda. Jeżeli obu stronom uda się opracować taką treść tego porozumienia, żeby UE miała zagwarantowane to, o co jej chodzi, a nasza władza mogła przekazać swoim wyborcom, że wygrała z UE, to zapewne dzieło to zostanie uwieńczone wielkim sukcesem, odtrąbionym po obu stronach, choć zapewne z zupełnie innym przesłaniem do obu swoich publiczności.

W zasadzie to doniesienie powinno Cię martwić . Jeśli ta treść jest prawdziwa, to wynika z niej, że po pierwsze UE nas nie wyrzuci, a po drugie, że RP będzie się dogadywać. Czyli pozostaniemy w UE.

No dobra, ja się postarałem, a teraz co tam słychać w jukeju w związku z brakiem kierowców na tirach?

[waliza]

No ja się tego czwartku doczekać nie mogę bo sytuacja jest bardzo ciekawa. Znając te unijne "kompromisy" z negocjacji brexitowych to będzie na zasadzie- róbta z góry na dól co my chcemy a w zamian nic. No może w wypadku PL to sypną tą pokowidową kaśa, któą i tak mieli dać. Mi tam W tej chwili jak już wspomniałem wyjscie nie jest na ręke ale wątpię, zeby coś miało rąbnąć w ciagu roku, dwóch.
W jukeju jest dziwnie. To znaczy ja jestem na jednym końcu i to takim niemiarodajnym. Żadnych braków czy to paliwa czy jakiegoś towaru od Glasgow po Edynburg, gdzie się często krecę. Lipa to jest z materiałami budowlanymi ( ale tak już jest od dobrego roku) , o tyle, że to co zawsze było od ręki teraz trzeba zamówić i odebrać za 1-2 dni. To akurat myślę zostanie już bo się wszyscy kapnęli jaka to oszczędność nie trzymać wszystkiego w każdym sklepie danej sieci, tylko czekać na klienta i dostarczyć z głównego, mega wielkiego magazynu. Oczywiście nie wszystko i dużo też zależy od ilości jaką się chce. Z tego co widzę to największe problemy to południe. Okolice Londonistanu itp. Nic w sumie dziwne bo cała szotlandia to 5,5 mln ludzi ,a tam na takiej powierzchni to żyje ze 30 mln albo lepiej.

[maziek]

E no, z budowlanką to jest lipa, bo u Chińczyków się rypnęło. Nagle się okazało, że wszyscy mądrzy wyprawili swoją produkcję do kitajców bo taniej i teraz durnowatego styropianu nie ma. Też ze stalą np. co już nie jest takie śmieszne (cena wzrosła o połowę). Czy z chemią. Dobrze, że cyment generalnie na miejscu palą.

[waliza]

U mnie wyszstko jest. Tylko jak chcę dajmy na to 100 kartongipsów to maja 10 a reszta na jutro. Ale też nie zawsze. Czasem mają chwilowo naładowane pod sufit.

[dexter 1990]

Z ta stalą to jest tak, że mój tokarz jojczał i jojczał jak to stal nie drożeje i że ceny będzie musiał podnieść... No bo drożała. Tylko jak mu powiedziałem, że jak podniesie ceny to się wstrzymam z zamówieniami to jednak MI ceny nie podniósł . A jak cena stali, niedawno, poleciała na pysk o 25% to się ani słowem nie zająknął (nie omieszkałem mu przypomnieć). No ale- wtedy nie podniósł to i teraz nie obniżył huehue. Mi się też cen moich zabawek udało jakoś nie podnieść od dwóch lat... Mam wrażenie, że to "wszystko drożeje" to jest samonakręcająca się spirala. Skoro chlebek i masełko podrożało to ja podniosę ceny swoich produktów (pracy, towarów czy usług). A to znaczy, że będę miał więcej na chlebek i masełko, więc może zdrożeć . A ja się troszkę postawiłem na tym moim niewielkim rynku zabawek ASG (a jest to w Polsce rynek na tyle mały, że taki szaraczek jak ja ma realny wpływ na ceny i dostępność produktów). Lufy PDI podrożały o 20%? Ale zaraz, jen nie podrożał o tyle a tyle, Japończycy też cen nie podnieśli... No to ja w takim razie nie kupuję. I albo stanieją albo ściągnę z Japonii. Co się okazuje? No staniały (więc modele które mnie interesowały wykupiłem wszystkie w Polsce hahah).

Oczywiście to tylko malutki wycinek (niszowe produkty) malutkiego rynku ASG w Polsce ale tak to wygląda z mojej perspektywy.

[maziek]

Inna skala. Tokarz zarabia na usłudze a nie na narzucie na stal. Ile tam tej stali Ci wyrabia jednorazowo? Pół kilo? A jak na konstrukcję hali masz kilkadziesiąt ton stali profilowej i jest to jeden z głównych składników ceny tej hali to nie ma bata, jak cena rośnie. U nas też wszystko jest, tylko podobnie, bo np. musza przerzucić spod Koszalina pod Lublin albo odwrotnie. Z tym że wielu mniejszych dystrybutorów poległo na polu chwały albo się przebranżowiło. Brali półhurtowe ilości mat. bud. od wielkich i sprzedawali obywatelom, jak się przymknęło, to wielcy obcięli tych półhurtowników, bo w pierwszym rzędzie realizowali swoje priorytety. Ogólnie ruch budowlany jest olbrzymi. Na ludziach ten wzrost cen nie wywarł specjalnego wrażenia, bo biedni i tak się nie budują. Prędzej biorą na wstrzymanie większe firmy, takie co planowały np. budowę kolejnej hali magazynowej, a teraz im ze słupków wychodzi, że w horyzoncie kilkuletnim taniej wynająć gotowa halę i mieć wszystko z grzywki niż budować własną.

[waliza]

Zabawa trwa dalej. Pewnie widzieliście występ Pinokia więc chyba wklejać nie muszę? Potem poczochrany belg sie prawie zapluł. Kabaret. Na razie dużo gadania i nic więcej. Ciekaw jestem co będzie dalej. UE ma problem.