Forum Broni Strzeleckiej

Czy jedno wyklucza drugie? A może mu Putin kazał. W każdym razie najmniej prawdopodobne, żeby z powodu obrony granicy.

Póki co nic nie zabrał. Liczba ataków i prób wdarcia się jest nadal każdego dnia bardzo duża.

Nie no, chyba jest jednak mniejsza. Mimo to powoduje konieczność utrzymania znacznych sił na granicy. Klasyczny układ angażowania za pomocą małych sił dużych sił po drugiej stronie. Dlatego dyplomacja byłaby skuteczniejsza. Ale ponieważ nasza władza zrobiła co mogła, aby unia była be, to teraz sobie może krzyczeć do rury kanalizacyjnej i słuchać, czy echo odpowie.

Coś ta merkelowa słabo załatwiła sprawę, bo nic a nic nie ustały te próby włażenia przez granicę i to mimo mrozów. Taktykę tylko trochę zmienili i włażą w nocy i małymi grupkami.
A do tego jeszcze to jedne nasz zwoał na Białoruś. To już są grube jaja. Oczywiście ich strona już pompuje balon propagandy jak za starych, żelaznokurtynowych czasów :
https://www.youtube.com/watch?v=ZCsU_zmPBhU
https://streamable.com/5fr8av?fbclid=Iw ... Pm_sLkzVH4

nic a nic nie ustały te próby włażenia przez granicę i to mimo mrozów. Taktykę tylko trochę zmienili i włażą w nocy i małymi grupkami.

Bądźmy dobrej myśli. Wszak wygląda to jak ostatni etap Bitwy o Anglię. Nocne bombardowania nie mogące już zmienić strategicznej sytuacji. Najważniejsze, że udało się utrzymać zdroworozsądkową postawę i trzymanie granicy, mimo medialnego krzyku niektórych wydawców.

No taki kąsek to sam byś trzymał na talerzu, obracał pod światło na widelcu - i zjadł dopiero na końcu jak już się wszyscy zaślinią... Nawiasem mówiąc rozmawiałem z funkcjonariuszem SG, który, co mnie nawet zdziwiło, mówił chętnie i bez ogródek. Jego zdaniem głupota goni za głupotą (jeśli chodzi o działania rządu). Jak twierdzi oczywiście jest sens chronić granice i ich łapać, natomiast nie ma żadnego sensu wypychać za granicę metodą push-back. Powiada, że infiltracja granicy była cały czas, generalnie to byli głównie Czeczeni dotąd, których oni zgodnie z prawem międzynarodowym łapali, wieźli na strażnicę, identyfikowali, spisywali, fotografowali, zdejmowali odciski - i dopiero ładowali do autobusu i odwozili na najbliższe przejście graniczne z krajem, z którego migrant się przedostał. Czysta robota. Klient z automatu miał halt na granicy z UE i gdziekolwiek się pojawił natychmiast go mieli, bo już był w systemie. Czyli było dla niego troszkę bez sensu próbować ponownie, bo w każdym wypadku był wywalany po rozpoznaniu. Na pytanie czy jednak w ten sposób nie zapobiega się przenikaniu przestępców i terrorystów wzniósł oczy ku niebu w zadumie nad moją naiwnością i rzekł, że terrorysta zawsze przejedzie legalnie - z kwitami.

A Merkelowa coś mówiła?

Nie znam niemieckiego .

Oj tam. Ona podobno dobrze rozumie i polski ( po przodkach ) i angielski całkiem całkiem a jako, że z tych właściwych idelogicznie landów pochodzi to i gawari oczjeń haraszo.

W metrykę nikomu nie patrzę ale pobieżnie rzuciwszy okiem na statystyki przekroczeń granicy białoruskiej jest to co najmniej 10x mniej niż było. Moim zdaniem prócz wszystkiego nadmiar migrantów stał się problemem dla samego Łukaszenki, zwłaszcza, że wpuścił zachodnie tv, to nie mógł już iść całkiem na wydrę w zakresie socu. A być może po prostu się zorientował (on, lub jego moczodawca), że 10-krotnie mniejszymi środkami może utrzymywać stale takie same siły RP na granicy jak w szczycie i powodować podobne koszty i problemy po naszej stronie... A smród mieżdunarodnij dla niewo mniejszyj.

Łukaszence, pomijając już czynniki zewnętrzne bardzo przydatna jest ta zawierucha na granicy, mało kto teraz mówi że wybory sfałszowane, że jest jakaś tam opozycja, w telewizji też mają teraz temat dyżurny - Polacy stoją nad granicą, itd, słowem ojczyzna w niebezpieczeństwie. Kto krytykuje to wiadomo - wróg Białorusi, czasy niepewne, ludzie raczej będą siedzieć cicho (jak to tam u nich bywa). Przychodźcy sobie w końcu pójdą z powrotem, a lud będzie się cieszył spokojem jaki ewentualnie nastanie i mało komu będzie się chciało dalej protestować.

Plan nie był skomplikowany. Wyszło w Europie Wschodniej i w Rosji. Najpierw jakieś szopki typu Okrągły Stół czy Plan Balcerowicza a potem już szło. Starsi i mądrzejsi przejęli całą okoliczną gospodarkę.W przemyśle co lepsze wykupili resztę zniszczyli na tym miejscu postawili supermarkety z ofertą-dietą "Glifosat na sto sposobów" i chińskimi śmieciami .Politycy wiadomo lampucery co nie dziwi i to żenująco tanie co dziwi.Dla hołoty z rozbudzonymi aspiracjami niemieckie montownie i bańka na nieruchomościach. Po co im trzydziestolatkowie co nie maja kredytu na następne trzydzieści lat? Dla odważniejszych praca na budowie na zachodzie. Twardzi ludzie -15 chłopa w jednej zagrzybionej ruderze to nie problem.A dla celebrytek saksy w Dubaju.
Jedna tylko Białoruś ich mocy urąga.Po co oni tam produkują traktory które w swej bezczelności zabierają aż 10% rynku światowego?A Mazy? A broń? Wszystko im się przywiezie z zachodu.Na początku w promocyjnej cenie. No i prawie że zbilansowany budżet.Co za ciemnogród w XXI wieku.
No to sankcje no to szczekacze z Biełastu że dyktatura że wybory sfałszowane. Biden śmieje się do rozpuku.A wystarczyło by odpuścić no ale City i Wall Street nigdy nie odpuszcza.

Może i tak być, na plus takiemu myśleniu lata 1990- 2010 mniej-więcej, Rosja - zapaść i jeszcze wojny z szaszłykami, Ukraina - dno muł i wodorosty, reszta posowieckich republik też gnój, w najlepszym przypadku - nepotyzm i oligarchie. Białoruś w miarę spokojnie ten posrany okres przerobiła. Osobiście mam mętne pojęcie o ich historycznie pojętej świadomości narodowej, ale jakoś tak każdy patrzy na nich w pryzmacie posowieckich resztek, a nikt nie pisze o tym co u nich poszło do przodu , a przynajmniej nie zmarnowano, najgorzej jest że człowiek ma tendencję do oceny ze swojego punktu widzenia i na poruszone wyżej kwestie się uwagi nie zwraca.

Czy możemy już uznać, że w pesymiźmie asasello mnie już prześcignął? Pomijając, że ma rację +- .

Trzeba przyznać, że Łukaszenka długo utrzymywał balans między wschodem i zachodem. Z każdej strony czyha na niego potwór, który go chce zjeść. Mam wrażenie, że obecna sytuacja będzie końcowo korzystna najbardziej dla Putina.