rybak pisze:Razorblade1967-Dlatego znów będzie kwitnąć handel prochu od detalicznych cwaniaków,którzy kupią za 80-100 zł a sprzedają za 150zł.
A według Ciebie to w sklepie jest inaczej? Też kupuje się taniej, a sprzedaje drożej - marża w wysokości 30% nikogo nie dziwi. Nie tylko zresztą w tych artykułach, we wszystkim. Na tym polega handel. Wszystkim - gaciami też.
Problem prochu polega właśnie na tym, że dostosowanie obiektu do sprzedaży tego artykułu po prostu kosztuje, a to się odbija potem na cenie detalicznej. Sam obrót prochem jest stosunkowo niewielki, bo nie przesadzajmy zabawa replikami starej broni ma bardzo ograniczony zasięg. Zresztą wielu ludzi sprowadza proch zza granicy, bo nie każdy ma daleko (a czasem zaopatruje się kilka osób przy takim wyjeździe). Zobacz jak niewiele sklepów w ogóle zajmuje się jakoś poważniej replikami starej broni?
To problem podaży i popytu jak w każdym handlu. W nitro jest podobnie - myślisz, że łatwo kupić u nas mniej typową amunicję? Ja do .44 Magnum muszę jechać 120-250km, a i tak nie zawsze jest, a wybór jest niewielki. Tym samym marża jest spora bo nie sprowadza się dużych ilości i w cenie masz koszty transportu niewielkich zamówień.
Strzelanie nawet gdyby mocno zliberalizować przepisy nie stanie się nigdy masową rozrywką - jest po prostu kosztowna (obiektywnie - ceny mamy europejskie, a pensje "afrykańskie"
), a niewiele osób jest zainteresowanych jakimś większym zaangażowaniem w coś takiego.
rybak pisze:Flinsh-To nie mit.W latach 90 naprawdę tam szło kupić broń.Wystarczyło kogoś tam znać i już miałeś broń.Oczywiście nie kałachy a stare TT czy P-64,Makarov itp,dużo było broni od sowietów,którzy opuszczali Polskę po 1989 r.Wiele zabójstw z broni było właśnie z tej kupionej na stadionie 1000 lecia.Przynajmniej z tego co czytałem.
Mitem jest skala zjawiska. Ponadto TT czy P-64 nie pochodziły z wycofującej się armii radzieckiej Makarowy (
Makarow, a nie Makarov - na Forum Broni Strzeleckiej trzymajmy jednak poziom jeśli chodzi o nazewnictwo broni - chyba wypada, nieprawdaż?
) czasem tak, choć nie wszystkie. Zresztą i znane z przestępstw karabinki AK pochodziły raczej z kradzieży w naszych magazynach, Armia Radziecka miała już od dawna AK-74 na inny kaliber.
Nielegalny handel bronią, był, jest i będzie - nie przesadzajmy jednak ze skalą zjawiska, w większości to właśnie "opowieści" czy medialne "rewelacje".
