Mysliwi i dziennikarze

Moderator: Moderatorzy

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
jac-t
Posty: 2133
Rejestracja: 23 kwietnia 2005, 16:59
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Re: Mysliwi i dziennikarze

#16 Post autor: jac-t » 14 września 2011, 11:44

No i Dexter podsumował sprawę :lol: :lol: :lol:
"Nie dający spokoju problem jest jak piękna kobieta. Jeżeli nie wiesz jak go rozwiązać, to należy się z nim przespać." - moje
"Dalekosiężne plany mają to do siebie, że są jak króliki - często się walą." - moje

Awatar użytkownika
Serpent
Posty: 172
Rejestracja: 22 czerwca 2011, 18:45
Lokalizacja: Bruksela

Re: Mysliwi i dziennikarze

#17 Post autor: Serpent » 14 września 2011, 11:49

Kiedyś, to w Brukseli było plagą, ale odkąd wyznaczyli psom miejsca i zaczęli wlepiać mandaty zamiast to olewać, to już trudno w coś wdepnąć.

Tyle że trzeba trochę odwagi ze strony polityków bo trzeba trochę kasy żeby co pol kilometra takie wybudować:
Obrazek

I ryzykować utratę głosów tych co dostana mandaty.
Alcohol Tobacco Firearms should be a convenience store, NOT a gov't agency!

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

Re: Mysliwi i dziennikarze

#18 Post autor: maziek » 14 września 2011, 12:18

Wydaje mi się, że źle odczytaliście moje słowa. Nie jestem przeciwny likwidacji dziko wałęsających się psów czy kotów w lesie. Z tym, że myśliwi wykazują wielką skwapliwość i odstrzeliwują również psy (i konie czy tam osły, bo są przecież do dzikich psów podobne), które nie są zdziczałe, a tylko uciekły właścicielowi (zdarza się, chyba to jasne?) albo nawet są z tymże właścicielem na spacerze. I o to chodzi, bo przez postronnych myśliwi postrzegani są przez pryzmat tego typu wydarzeń. Oszołomstwo (animalsów itede) to jedno, a nadużywanie przepisu (chyba żeby sobie postrzelać) to drugie.

Gweno, od wielu lat fotografuję z podchodu sarny również w śniegu, czasem głębokim na niemal metr (jak dwie zimy temu) i muszę Ci powiedzieć, że nigdy nie zauważyłem, aby miały jakiekolwiek problemy z osiągnięciem prędkości dźwięku w 3 s ;) .
ukłony...

dexter 1990
Posty: 3726
Rejestracja: 6 lutego 2005, 21:23

Re: Mysliwi i dziennikarze

#19 Post autor: dexter 1990 » 14 września 2011, 16:13

Ostatnio jeden nawet żonę odstrzelił. Bo z dzikiem pomylił...

Awatar użytkownika
Razorblade1967
Posty: 2409
Rejestracja: 2 sierpnia 2008, 21:32

Re: Mysliwi i dziennikarze

#20 Post autor: Razorblade1967 » 14 września 2011, 21:15

maziek pisze:...a tylko uciekły właścicielowi (zdarza się, chyba to jasne?)
Trochę śmieszna próba tłumaczenia, w sumie podobną (w sensie na podobnym poziomie naiwności argumentacji) mógłby zastosować myśliwy - w końcu się pomylił przecież "zdarza się chyba to jasne?". :wink: :lol:

Tak jak myśliwemu nie wolno strzelać bez rozpoznania celu (nie twierdzę, że zaraz do człowieka bo to inny ciężar gatunkowy - ale mam na myśli strzał do żubra zamiast dzika, czy osła zamiast ... nie wiadomo czego, bo za diabła nie wiem jaki to zwierz leśny jest do osła podobny), tak właścicielowi pies nie powinien uciec, bo powinien być prowadzony na smyczy albo trzymany na ogrodzonym terenie - a nie biegać luzem, bo luzem to pies powinien biegać tylko na ogrodzonym terenie właściciela (a jak ktoś nie ma warunków do trzymania psa to nie takowego nie trzyma - obowiązku nie ma), a nie w lesie, parku czy innym ogólnodostępnym miejscu.

Akurat znam trochę tego z autopsji, bo teściów mam na niewielkiej wsi położonej obok terenów leśnych. Zdziczałe psy to plaga, podobnie jak problemy stwarzają psy, które uciekają takiemu oszołomowi (miastowy co to się na wieś wyprowadził) co to sobie stwierdził, że jak mu jeden czy drugi ucieknie "to przecież się zdarza" i nie bardzo rozumie o co mają do niego pretensje, że czasem powyżerają koty w okolicy (w zeszłym roku szwagierka nie nadążała nowych załatwiać), czasem komuś kurę itd. Niestety w tamtej okolicy myśliwy strasznie są leniwi i chyba sobie nie chcą jak sugerujesz "postrzelać" bo nikt mu jeszcze niestety żadnego nie odstrzelił. A szkoda ... bo może jakby sobie kupił następne (jakieś takie huskypodobne to pewnie tanie nie są) to by je wreszcie na uwięzi albo w klatce trzymał (czego z premedytacją nie robi, bo jak twierdzi "nie są przyzwyczajone"), a nie marmolił, że co on ma zrobić jak mu się pod ogrodzeniem podkopują i czasem uciekają.

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

Re: Mysliwi i dziennikarze

#21 Post autor: maziek » 14 września 2011, 21:55

Razor, nie demonizuj. Problem psów na wsi ma zapewne grubych parę tysięcy lat, to jest od jego udomowienia. Psów po wsiach rodzi się tak wiele, że z pewnością zawsze były w stanie wyrównać z nawiązką liczbę odstrzelonych osobników. Prędzej już tę liczbę regulowali sąsiedzi na własnych podwórkach, z przyczyn, które podałeś.

I to nie jest próba tłumaczenia - tylko stwierdzenie faktu. Psy czasem uciekają, nawet jeśli właściciel bardzo się stara, aby tak się nie stało. Nie mam na myśli wyłgania się z sytuacji, kiedy pies zawsze gania luzem (i jest zdziczały) czy też notorycznie ucieka przez niedbalstwo tylko realnej sytuacji, w której nieuwiązany Ciapek wymknął się zza ogrodzenia. Takiego psa od zdziczałego łatwo odróżnić. Poza tym - o czym my mówimy? Gdyby myśliwi faktycznie strzelali do zdziczałych czy wałęsających się psów - to nie byłoby sprawy, bo zdziczałe psy nie mają właścicieli - a nawet jak teoretycznie mają - to praktycznie tym właścicielom wisi kalafiorem ich życie. Problem powstał z powodu odstrzeliwania psów na oczach ich właścicieli. Nie bronię patologii, widziałem kilka akcji, po których najchętniej odstrzeliłbym pseudo-właściciela - ale przecież nie będziemy tu roztrząsać psiej problematyki od A do Z (może bardziej skomplikowanej niż strzelectwo w RP)? Mówimy o pewnym konkrecie.

Poza tym chodzi mi o to (i dlatego się odezwałem), co jeszcze raz powtórzę, że trzeba sobie zdawać sprawę, jak się jest postrzeganym i nie mieć pretensji do tzw. społeczeństwa, że widzi to co widzi, kiedy się to (jako środowisko) robi. Jak się daje pretekst to potem nie powinno się mieć pretensji. Myśliwi wielokrotnie taki pretekst dali wychodząc poza granice przyzwoitości.
ukłony...

Awatar użytkownika
Razorblade1967
Posty: 2409
Rejestracja: 2 sierpnia 2008, 21:32

Re: Mysliwi i dziennikarze

#22 Post autor: Razorblade1967 » 14 września 2011, 22:08

maziek pisze:Myśliwi wielokrotnie taki pretekst dali wychodząc poza granice przyzwoitości.
Podobnie jak właściciele psów ... :twisted: Tylko właściciele psów mocno spowszednieli i ich wybryki po prostu są tak powszechne, że często uznawane za tak powszechnego, że w zasadzie normalnego. A myśliwi dalej są przez część społeczeństwa postrzegani jako niby uprzywilejowane elita (choć akurat już dawno bez uzasadnienia), to i każde potknięcie się w sposób często nieuzasadniony demonizuje. Nie mam tutaj na myśli oczywiście postrzelenie/zastrzelenie człowieka (bo na to nie ma wytłumaczenia), ale jakieś zastrzelenie wolno biegającego po lesie kundla co to uciekł nieodpowiedzialnemu właścicielowi czy taki nieodpowiedzialny właściciel go po prostu w lesie spuścił ze smyczy (żeby sobie pobiegał), jakiegoś osła czy pomylenia dzika z żubrem.

Wybacz maziek - ale jeśli chodzi o upierdliwość to akurat właściciele psów są w moich oczach wielokrotnie gorsi niż to wcale nie takie nieliczne grono myśliwych - bo tych myśliwych postępujących niewłaściwie jest przecież tylko znikomy procent ogółu, znacznie mniejszy niż procent upierdliwych posiadaczy psów. Jak dla mnie większym problemem są właściciele psów, którzy nie trzymają ich na uwięzi (zresztą nie tylko w lasach) lub im "się wymykają" niż jacyś myśliwi (w mocno ograniczonej liczbie), którzy nie odróżnili psa, którego jakiś idiota puścił w lesie bez smyczy od zdziczałego psa.

rumcajs1984
Posty: 231
Rejestracja: 11 września 2010, 01:11

Re: Mysliwi i dziennikarze

#23 Post autor: rumcajs1984 » 14 września 2011, 22:27

A dla mnie to skandal!!! Myśliwy ten powinien bezzwłocznie zostać aresztowany i odpowiadać za morderstwo, gdzie najniższa kara to 25 lat. Jak można powiedzieć że był to wypadek? Wypadek w takich sytuacjach jest wtedy, gdyby tam był dzik, myśliwy by strzelił, nie trafił by a kula trafiła by w kamień i powstał by rykoszet, wtedy można mówić o pechu i wypadku. Także o wypadku można by było mówić wtedy, gdyby tam był dzik, myśliwy by strzelił, ale kula minęła by dzika a dalej było by obniżenie terenu, więc kula poleciała by dalej i po kiluset metrach trafiła by człowieka, też by wtedy można było mówić o wypadku. Ale tu jest czyste morderstwo, facet wymierzył do człowieka i pociągnął za spust. Tak to każdy może się tłumaczyć że "pomylił się z dzikiem". To tak jak pójść na strzelnicę i kogoś sobie zastrzelić i powiedzieć że pomyliło mi się z tarczą. Przecież to jest chore i niebiezpieczne, bo tak to każdego można zabić i zostać bezkarnym. Przypomina mi to pewnego człowieka, który zabił swoją żonę nożem, później się tłumaczył że był to wypadek, że sama się nadziała przypadkowo przy obieraniu ziemniaków. Moim zdaniem to skandal i facet powinien być sądzony za morderstwo, bo nie był to ani rykoszet, ani przypadkowy strzał. Było to bezpośrednie wymierzenie w człowieka i strzał, czyli morderstwo i żadnych debilnych tłumaczeń nie ma. Pijani kierowcy też zabijają i nikt z władzy ich durnych tłumaczeń nie słucha.
Co do Psów to strzelać psy ile wlezie, ja też jestem miłośnikiem psów, sam mam psa i jakoś w lesie spotkać go bez smyczy nie można. Pies jest wierny, więc powinien zawsze być przy panu, a nie wałęsać się po lasach. Jedynie denerwują mnie strzelanie do kotów, bo kot jest prawie dziki, jest bliskim potomkiem żbika, praktycznie żaden myśliwy nie odróżni kota od żbika i dlatego koty nie powinno się strzelać, bo właściciele nie mogą nic za koty, bo kot zawsze będzie pół dziki. A pytanie pt "czy lubisz myśliwych?" jest tak samo debilne jak pytanie "czy lubisz wysokich, rudych, garabatych, łysych, bez zębów czy w garniturach" Ja bym odpowiedział krótko, jednych tak a niektórych nie. Również dobrze mogli by zapytać czy lubisz Prezydenta Komorowskiego, każda odpowiedź "Tak" , oznaczała by że także lubi myśliwych, ale czego też można wymagać od dziennikarzy.

Phouty
Posty: 5468
Rejestracja: 25 sierpnia 2008, 05:05
Lokalizacja: Terytorium Pod Obcą Okupacją

Re: Mysliwi i dziennikarze

#24 Post autor: Phouty » 15 września 2011, 03:15

Był tu kiedyś wątek na tym forum, poświęcony przypadkowi postrzelenia człowieka podczas polowania. O ile sobie dobrze przypominam, to myśliwy postrzelił polującego z nim brata (czy innego członka rodziny) na tej samej zasadzie, czyli że "coś się w krzakach ruszało".

Też uważam, że jest to najgorsze co myśliwy może zrobić, to znaczy strzelanie bez 100% zidentyfikowania celu, a także tego co się za tym celem znajduje. (Mnie zawsze uczono, że nie wolno strzelać, gdy nie ma odpowiedniego "kulochwytu", n.p. płaski, słabo zadrzewiony, ale za to porośnięty krzakami, czy zbożem teren, znajdujący sią poza naszym celem, do którego mamy zamiar strzelać).

Podaje się tu nawet klasyczny przykład ze szkoleń dla myśliwych, to znaczy myśliwy znajduje się w kotlinie, a na grzbiecie otaczających wzgórz pojawia sią przepiękny rogacz, świetnie widoczny na tle nieba.
Nie wolno wtedy strzelać, ponieważ strzelamy po dużym kątem podniesienia i w przypadku spudłowania możliwym jest, że kula poleci nie wiadomo gdzie! (Tym bardziej, że typowo nie wiemy, co się znajduje za szczytem wzgórza, to znaczy jakie jest ukształtowanie terenu i co się tam dalej znajduje.....może dom....a może uczęszczana droga).

Wydaje mi się, że myśliwi te ABC bezpieczeństwa mają (przynajmniej teoretycznie) w głowach, ale przypływ adrenaliny i chęć "zaliczenia trophy" za każdą cenę powodują po prostu tego typu wypadki, które (i tu zgadzam się z Rumcajsem) powinny być surowo karane, tak samo jak karane jest spowodowanie samochodowego wypadku po trzeźwemu, ale po karygodnym zignorowaniu obowiązujących przepisów, czy też warunków drogowych. (N.p. wyprzedzanie przed szczytem wzgórza).

Dziwi mnie trochę ta sprawa bezpańskich i zdziczałych psów, bo "za moich czasów" w PRLu takich problemów nie było, chociaż zawsze trzeba było uważać, ażeby nie wdepnąć na chodniku w sobacze g**no. (W tym zakresie, to się nic nie zmieniło). :twisted:
No good deed goes unpunished.
Μολων λαβε
"Przykro mi ale demokracja daje tylko złudzenie udziału we władzy." [bartos061]

Awatar użytkownika
Razorblade1967
Posty: 2409
Rejestracja: 2 sierpnia 2008, 21:32

Re: Mysliwi i dziennikarze

#25 Post autor: Razorblade1967 » 15 września 2011, 07:50

Phouty pisze:Dziwi mnie trochę ta sprawa bezpańskich i zdziczałych psów, bo "za moich czasów" w PRLu takich problemów nie było ...
Bo wtedy psa biegającego luzem w odległości zdaje się 100 czy 200m od zabudowań bez pardonu odstrzeliwano - zrobił to bez skrępowania myśliwy no i oczywiście leśniczy. Nie było z tym problemu - a właściciel (gdyby się okazało, że pies nie był "bezpański") jak się "burzył" to mógł jeszcze oberwać mandat albo kolegium. Współcześnie są z tym problemy - silne lobby jakiś "animalsów" i innych "ekooszołomów" doprowadziło do tego, że większość myśliwych udaje, że bezpańskich psów nie widzi, a i leśniczy często ma problem z takim odstrzałem. Wbrew temu do pisze maziek i wbrew temu co wypisują w brukowcach większość myśliwych boi się strzelić do psa - bo po co im ten problem? Ostatnio to nawet leśniczy czy strażnik leśny boi się odstrzelić takiego luźno biegającego kundla. Zaraz w jakiś durnych gazetach napiszą, zacznie się dociekanie czy pies naprawdę był bezpański czy może jak to usiłuję tutaj argumentować nasz Kolega tylko się komuś "wymknął". Będzie "afera" kręcona przez nawiedzonych "obrońców zwierząt" - po co to komu? A teraz jeszcze "lobby psiarzy" doprowadziło do zmiany ustawy o ochronie zwierząt i trzeba będzie takie psy odławiać (ciekawe kto i jakimi środkami - bo jakoś w praktyce tego nie widzę), ustalać właściciela i go "pouczać" (ewentualnie poniesie koszty - jakiś drastycznych kar nie widzę w tych przepisach) zamiast odstrzeliwać.

Nie tęsknię za PRL-em, jak chyba każdy z nas, ale niektóre rozwiązania były proste i skuteczne. Pies jest luzem ileśtam (ustalonych) metrów od zabudowań - to należy go odstrzelić jako szkodnika i koniec (ja to bym w razie ustalenia właściciela jeszcze koszta i mandat dosunął). W końcu to problem właściciela aby pies był na uwięzi i się "nie wymykał", podobnie jak problemem myśliwego jest to że ma rozpoznać cel zanim naciśnie spust. Zarówno trzymanie psa, jak i łowiectwo to nie jest coś co jest robione z konieczności życiowej (pomijam psy-przewodniki, służbowe etc.) - to jest coś co się robi dla przyjemności i jak komuś to sprawia zbyt duży problem, albo kogoś nie stać to przecież ani trzymać psa, ani być myśliwym nie musi.

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

Re: Mysliwi i dziennikarze

#26 Post autor: maziek » 15 września 2011, 08:25

Moim zdaniem Razor mieszasz w sposób demagogiczny kilka rzeczy "pod wniosek" i generalnie piszesz nie na temat. Ja mieszkam w mieście, w domu jednorodzinnym i mam psa, który załatwia swoje potrzeby oraz przebywa na tejże działce. Obok jest blokowisko i codziennie rano korowody psów z ludźmi (albo bez) wychodzą konkretnie na mój trawnik i tam rżną. Nie rozumiem jak można trzymać psa wielkości krowy w bloku na drugim piętrze, jak można nie pilnować psa i jak można go wyrzucić, jak ma się go dość. Tutaj się mogę podpisać oburącz pod każdym Twoim słowem. Nie widziałem też na tym trawniku żadnego myśliwego z fuzją, więc istotnie z tego punktu widzenia problem myśliwych nie istnieje, a właścicieli psów owszem - i to nabrzmiewający. Tyle, że to jest nie na temat.

Nie jest też na temat pisanie o zdziczeniu myśliwych (i nie będę się kusił o odpowiedź, czy dziczeje ich promil, czy procent i jak zdrowy jest "ogół"), które obserwuję i mam na to takie m.in. dowody: znany mi blisko myśliwy, po tym jak otwarcie zażądał dyskusji w kole o procederze członków jego zarządu (czy jak się tam to nazywa), polegającym na kłusowaniu zwierzyny a następnie pozorowaniu odstrzału zwierzęcia potrąconego przez samochód - został z koła z hukiem wywalony. Innym razem po polowaniu, w czasie bibki panowie myśliwi strzelali do przelatujących żurawi - w środku wsi, przy ognisku. Itd. itp.

Nie na temat też jest nierozpoznanie celu itd. chodzi mi wyłącznie o celowe strzelanie do psów, które ewidentnie nie są zdziczałe. Tym sobie myśliwi zrobili problem, nad którym teraz płaczą. I o tym wyłącznie mówię, dostarczyli prochu, to teraz mają. Oczywiście nowe przepisy są chore, nie ma co do tego żadnej wątpliwości, tu także podpisuję się obiema ręcyma. I pod tym także, aby karać właścicieli a nie psy.
ukłony...

Awatar użytkownika
Razorblade1967
Posty: 2409
Rejestracja: 2 sierpnia 2008, 21:32

Re: Mysliwi i dziennikarze

#27 Post autor: Razorblade1967 » 15 września 2011, 09:13

maziek pisze:Nie rozumiem jak można trzymać psa wielkości krowy w bloku na drugim piętrze, jak można nie pilnować psa i jak można go wyrzucić, jak ma się go dość. Tutaj się mogę podpisać oburącz pod każdym Twoim słowem. Tyle, że to jest nie na temat.
No to jesteśmy jednak zgodni. Mam podobne zdanie - masz dom z własnym ogrodzonym terenem, to trzymaj sobie nawet psa wielkości tygrysa i niech sobie za tym ogrodzeniem siedzi - nijak mi to nie przeszkadza. A jak ktoś wychodzi z takim "bydlakiem" poza ogrodzenie do smycz, kaganiec i ...nie ma problemu, jak ktoś nie ma warunków (albo zajmowanie się dużym psem ze wszystkimi tego konsekwencjami go przerasta, czy utrudnia życie) to niech sobie kupi jak już musi mieć psa np. yorka, pekińczyka czy pudelka miniaturkę i też nie widzę problemu takich zwierzaków bloku (byle po nich sprzątali). Ale ja akurat mieszkam w 12 kontygnacyjnym bloku i to co reprezentują właściciele psów (i to sporo tych naprawdę dużych) to żenada - trawniki (a i chodniki) obsrane, jeszcze nie widziałem psa w kagańcu, a i potrafi się z psem sięgającym dobrze powyżej kolan pakować się do windy, którą już jadą ludzie (po przecież za ciężko poczekać i pojechać za chwilę).

maziek pisze:... chodzi mi wyłącznie o celowe strzelanie do psów, które ewidentnie nie są zdziczałe. Tym sobie myśliwi zrobili problem, nad którym teraz płaczą. I o tym wyłącznie mówię, dostarczyli prochu, to teraz mają. Oczywiście nowe przepisy są chore, nie ma co do tego żadnej wątpliwości.
Maziek nie przeczę, że w gronie myśliwych są ludzie, których określiłbym raczej słowami uznawanymi za obelżywe i wulgarne - ale nie oszukujmy się, jest to margines (a tak jest w sumie w każdym środowisku). Większość moich kolegów, którzy są myśliwymi to porządni, rozsądni ludzie "na poziomie".

Niestety to nie myśliwi "zrobili sobie problem" - bo problem tak naprawdę nie dotyczy myśliwych, latające luzem psy nie są zagrożeniem dla myśliwych - tylko dla zwierzyny i nieuzbrojonych ludzi poruszających się w okolicach lasów itd. Niestety na fali medialnej histerii, jakaś grupa nawiedzonych polityków przeforsowała durne zmiany w przepisach. I to nie myśliwi na tym najbardziej ucierpią.

Przy czym nie zgodzę się z Tobą w jednym - to nie tylko obecna zmiana przepisów spowoduje jakąś dziwną ochroną luźno latających psów. Już od pewnego czasu większość myśliwych z którymi rozmawiałem obawiało się strzelać do psów w lesie, ba ... mam kontakt ze strażnikami leśnymi (poprzez strzelnicę) i oni też od pewnego czasu udawali, że nie widza problemu (lub podchodzili do tego jak do "śmierdzącego jaja") - bo po co komu afera w mediach nakręcana przez jakiś ekooszołomów?

Mamy po prostu problem typowego "wylania dziecka z kąpielą" - na fali rozdmuchanych przez media paru ekscesów durnych myśliwych, ograniczono zwalczanie dzikich czy luźno biegających psów. Jak zwykle u nas - nie "ukarano" tych co powinni ucierpieć (np. stosując kary w stosunku do myśliwych łamiących zasady), a zrobiono problem ogółowi społeczeństwa (w każdym razie tam gdzie luźno biegające psy to problem) w imię źle pojętej i populistycznej "ochrony zwierząt".

PS. A oczywiście jak już pisałem - na strzelanie do nierozpoznanego celu przez myśliwego nie ma żadnego usprawiedliwienia i to chyba nie ulega żadnych wątpliwości. Jak dla mnie to przysłowiowo "zamknąć i wyrzucić klucz".

Madrian
Posty: 885
Rejestracja: 22 sierpnia 2005, 15:44
Lokalizacja: W-wa

Re: Mysliwi i dziennikarze

#28 Post autor: Madrian » 15 września 2011, 10:21

Poradnik identyfikacji celów przez myśliwego...
http://www.youtube.com/watch?v=vc5dKqoFtKk

Czyż nie tak, często wygląda właśnie "identyfikacja" zwierzyny? :wink:
IŻ38, Hatsan 55, CPS, Crosman 3576.
Kliknij, ja zarobię punkty, a tobie może się spodoba.
http://pl.desert-operations.com/?recruiter=e76b

Awatar użytkownika
maziek
Posty: 9186
Rejestracja: 9 września 2006, 22:46

Re: Mysliwi i dziennikarze

#29 Post autor: maziek » 15 września 2011, 10:55

Myśliwi zrobili sobie problem w tym sensie że takie przypadki kłują w oczy i są medialnie nośne. O ile w kwestii odstrzału dzikich psów jak sądzę każdego można ośmieszyć o ile wyraża pogląd, że to niepotrzebne, o tyle ewidentne przypadki nadgorliwości (czy jak to rok, czy dwa lata temu było - zemsty na sąsiadce) mają swoich adresatów no i niestety świetnie nadają się na amunicję. Co do tego, że sprawa jest wcześniejsza niż medialne rozdmuchanie takich przypadków to nie będę się wypowiadał, bo nie wiem. W każdym razie ja ze swą szczurzycą wielkości dużej myszy bardzo rzadko chodzę już do lasu, mimo, że choć zawsze latała co prawda luźno - ale z kilkunastometrową żółtą linką u obroży - i choć nigdy nie oddala się bardziej niż na 20 kroków. Szkoda mi psa. Tak więc widzisz, pewnie nie jestem wyznacznikiem niczego, ale mimo, że od lat wiem jak z psem w lesie postępować, że od lat (długich) po lesie chodzę to na mnie te ekscesy taki skutek wywarły, że spacerów zaprzestałem - co pośrednio jest dowodem jak takie wydarzenia działają na ludzi. Sam też mam zresztą stracha, szczególnie, że z racji hobby często się przedzieram o świcie przez krzaki czy czołgam po łące.

W przeciwieństwie do Ciebie ja od pewnego czasu przypuszczam, że nie istnieje żaden "zdrowy ogół" ani wśród myśliwych, ani wśród psiarzy, ani w ogóle. Człowiek miewa takie wrażenie, bo dobiera sobie znajomych podług siebie.
ukłony...

dexter 1990
Posty: 3726
Rejestracja: 6 lutego 2005, 21:23

Re: Mysliwi i dziennikarze

#30 Post autor: dexter 1990 » 15 września 2011, 11:20

ale mimo, że od lat wiem jak z psem w lesie postępować,
zawsze latała co prawda luźno
Pewna sprzeczność...

ODPOWIEDZ