11.11.11. Warszawa. Co to było?

Moderator: Moderatorzy

Wiadomość
Autor
fn fal
Posty: 633
Rejestracja: 16 września 2008, 17:53

Re: 11.11.11. Warszawa. Co to było?

#151 Post autor: fn fal » 14 listopada 2012, 14:13

Oczywiste że tych baranów trzeba pałować tylko że w tym kraju to nie przynosi efektu :lol: a jest wręcz odwrotnie jakoś ci tępi angole poradzili sobie ze swoimi kibolami w prosty sposób czego nie da się powiedzieć o naszym kraju .
Zezwolenia były na marsze/manifestacje a nie zadymy więc teoretycznie powinny sobie manifestować i maszerowac obok policji w spokoju.
I znowu to traktowanie ludzi jak bydło które wymaga pilnowania i prowadzenia na łańcuchu i to w tak szczególny dzień normalnie jak na Białorusi :lol: .
wprowadenia spokoju w 3 sekundy a nie takich miękkich metod do jakich są zmuszeni
Dla mnie walenie w tłum z dziećmi z amunicji z gumowymi pociskami jest przegięciem a tłumaczenie policji że za nimi się kryją ci straszni bandyci świadczy tylko o ich profesjonalizmie zresztą łatwo wyciągać wnioski na podstawie tego co w telewizorze pokażą jak samemu się tam nie było ,mój kolega był jest normalny nie żadnym narodowcem itp i nie uważa żeby policja zastosowała środki adekwatne do zagrożenia :) .Ja tam nie uważam policji za świętą i nieomylną instytucje zwłaszcza że oni też lubią sobie pałami ludzi (niektórzy )pookładać .
Liczysz na to, że bydło bez pastucha nie rozlezie się w szkodę?
Jakoś tam gdzie tego pastucha nie było to się nie rozlazło :lol:
Opowiadaj dalej. Słuchamy.
To udowodnij że większość uczestników marszu przyszła właśnie w celu robienia zadym bo to bydło itp ,itd ciekawe podejście do społeczeństwa tak samo jest z dostępem do broni nic nie dawać do rąk obywateli bo to bydło ,debile itp :lol: .

Awatar użytkownika
Królik
Moderator
Posty: 1055
Rejestracja: 27 lutego 2006, 08:03

Re: 11.11.11. Warszawa. Co to było?

#152 Post autor: Królik » 14 listopada 2012, 14:32

fn fal pisze:.Tylko do takiej decyzji trzeba dorosnąć chcą sobie maszerować 11 listopada to niech maszerują skoro marsz był legalny i nie trzeba go od razu obstawiać kordonami policji bo to tylko zaognia sytuacje .
Wybacz, ale Tobie do dorosłości jeszcze chyba trochę brakuje. Wiesz może, co to takiego "Ustawa o zgromadzeniach publicznych"?

Awatar użytkownika
Królik
Moderator
Posty: 1055
Rejestracja: 27 lutego 2006, 08:03

Re: 11.11.11. Warszawa. Co to było?

#153 Post autor: Królik » 14 listopada 2012, 14:37

fn fal pisze:zresztą łatwo wyciągać wnioski na podstawie tego co w telewizorze pokażą jak samemu się tam nie było
A Ty byłeś? A nie, czekaj:
mój kolega był jest normalny nie żadnym narodowcem itp i nie uważa żeby policja zastosowała środki adekwatne do zagrożenia
A mój kolega, w latach 80. XX w. demonstrujący na ulicach Warszawy i działający w konspiracji, tez był. I powiedział, że takie bydło należałoby rozędzić możliwie brutalnymi metodami, a nie cackać się, jak to było w niedzielę.
I mamy słowo kolegi przeciw słowu kolegi.

fn fal
Posty: 633
Rejestracja: 16 września 2008, 17:53

Re: 11.11.11. Warszawa. Co to było?

#154 Post autor: fn fal » 14 listopada 2012, 15:05

Ja tam uważam że kary finansowe są dużo bardziej skuteczne jak historia pokazuje to pałowanie w tym kraju jeszcze nikomu nic nie dało bez różnicy czy w latach 80 czy teraz . A bardziej brutalne działanie policji sprowokuje do agresji jeszcze więcej osób (co doprowadzi do jeszcze większego rozpierdolu na ulicach i czy to jest metoda :?: ) i to takich które pierwotnie w ogóle nie miały takich zamiarów .Założę się że za zadymy odpowiada ta sama garstka idiotów co w zeszłym roku gdyby ci prowodyrzy dostali nadzór policyjny w dniu marszu i ze 20 tyś kary to raczej nie mieli by ochoty na powtórkę z rozrywki bo do pałowania to są już przyzwyczajeni .

Wesley
Posty: 1924
Rejestracja: 14 sierpnia 2011, 04:56

Re: 11.11.11. Warszawa. Co to było?

#155 Post autor: Wesley » 14 listopada 2012, 15:18

Bardzo prosty przyklad, a jak wiele mowiacy, denerwuje mnie zawsze jazda do NY,
bo tam trzeba wykazac sie dobrym refleksem poruszajac sie w gaszczu samochodow i
nie dac sie zdemolowac przez jakiegos idiote, ale to jest nic w porownaniu z jazda
po Polskich drogach, przyplyw adrenaliny gwarantowany, zero kultury na drogach, zero
wyobrazni, nie wspominajac juz o autach pozostawiajacych wiele do zyczenia pod wzgledem technicznym.
Analogicznie mozna to przeniesc na zachowanie sie tych samych ludzi w innych sytuacjach, chocby
zgromadzeniach publicznych. Tu sie nie patyczkuja, sprobuj podniesc reke na policjanta, dostaniesz kulke
i po kwiatach. Nikt sie nie patyczkuje i spoleczenstwo jest swiadome tego, poza tym wydupczenie w areszcie
na pewno nie nalezy do przyjemnosci :mrgreen:

fn fal
Posty: 633
Rejestracja: 16 września 2008, 17:53

Re: 11.11.11. Warszawa. Co to było?

#156 Post autor: fn fal » 14 listopada 2012, 15:37

:mrgreen: Trzeba pamiętać o tym że Polska jest dość specyficznym krajem tutaj jak gdzieś wybuchnie strzelanina to ludzie zamiast się chować i padać na ziemię to będą wychodzić na ulicę żeby zobaczyć kto strzela :lol: .
Tu sie nie patyczkuja, sprobuj podniesc reke na policjanta, dostaniesz kulke
i po kwiatach
I bardzo dobrze jednak w naszym kraju przyczyna takiego a nie innego podejścia do policji leży w historii .Policjant połowie polaków kojarzy się tylko i wyłącznie negatywnie tak samo zresztą jak politycy a jak już pałują to w ogóle kaplica zwłaszcza że pewni politycy zaraz będą gadać że to Tusk kazał pałować uczestników marszu :lol: a to inni gadają o policyjnej prowokacji itp tak jak powiedziałem karać dotkliwymi karami finansowymi za uczestnictwo w burdach albo w ogóle nie dopuścić do odbycia marszu za rok i spokój .

Awatar użytkownika
Królik
Moderator
Posty: 1055
Rejestracja: 27 lutego 2006, 08:03

Re: 11.11.11. Warszawa. Co to było?

#157 Post autor: Królik » 14 listopada 2012, 15:55

fn fal pisze:Założę się że za zadymy odpowiada ta sama garstka idiotów co w zeszłym roku gdyby ci prowodyrzy dostali nadzór policyjny w dniu marszu i ze 20 tyś kary to raczej nie mieli by ochoty na powtórkę z rozrywki bo do pałowania to są już przyzwyczajeni .
Uhm, jasne. Ale przecież policji ma nie być na marszach, bo prowokują samą obecnością.
A, już wiem. Po prostu ogłosi się w prasie, radio i telewizji, że prowodyrzy mają się zgłosić na komisariat, gdzie dostaną dozór i grzywnę, aby odeszła im ochota na wszczynanie burd.
Nie wiem, co bierzesz, ale poproszę dwa razy to samo + popitka. Towar musi być naprawdę niezły.

fn fal
Posty: 633
Rejestracja: 16 września 2008, 17:53

Re: 11.11.11. Warszawa. Co to było?

#158 Post autor: fn fal » 14 listopada 2012, 16:17

Grzywnę 20 tyś lub lepiej to za poprzednią burdę i nową jeśli się nie stawi na komisariat w dniu marszu(gdzie sobie będzie siedział do czas rozejścia demonstracji i oglądał filmy przyrodnicze :lol: ) i po sprawie w Anglii tak załatwili kiboli dużo skuteczniejsze o prymitywnego pałowania :lol:
.Uhm, jasne. Ale przecież policji ma nie być na marszach, bo prowokują samą obecnością.
Ma być co wcześniej napisałem ale nie w bezpośredniej bliskości marszu żeby potem nikt nie gadał o prowokacjach że to policja zaczęła i niech sobie idą po co wsadzać kij w mrowisko .

ss100
Posty: 1890
Rejestracja: 7 marca 2006, 19:06

Re: 11.11.11. Warszawa. Co to było?

#159 Post autor: ss100 » 14 listopada 2012, 18:27

Jak się ma naście/dwadzieścia parę lat to się na zadymy chodzi w celach adrenalinowo rozrywkowych, ideologia to podkładka, choć nie przeczę że jest motorem postepowania co niektórych, reszta chwali się potem jak kto kozaczył, opieram to na doświadczeniu z początku lat 80tych.
A tak na marginesie to co oznacza dziś słowo narodowiec?

Awatar użytkownika
Królik
Moderator
Posty: 1055
Rejestracja: 27 lutego 2006, 08:03

Re: 11.11.11. Warszawa. Co to było?

#160 Post autor: Królik » 14 listopada 2012, 19:36

fn fal pisze:Grzywnę 20 tyś lub lepiej to za poprzednią burdę i nową jeśli się nie stawi na komisariat w dniu marszu(gdzie sobie będzie siedział do czas rozejścia demonstracji i oglądał filmy przyrodnicze :lol: ) i po sprawie w Anglii tak załatwili kiboli dużo skuteczniejsze o prymitywnego pałowania :lol:
Ale rozróżniasz kibica, który ma identyfikator/kartę wstępu, którego wielokrotnie filmowano na stadionie i którego podczas wyjścia z tego stadionu można zgarnąć, od uczestnika demonstracji, prawda?
No powiedz, że rozróżniasz, a nie radośnie bajasz o rzeczach kompletnie ze sobą niezwiązanych. Proszę.
Ma być co wcześniej napisałem ale nie w bezpośredniej bliskości marszu żeby potem nikt nie gadał o prowokacjach że to policja zaczęła i niech sobie idą po co wsadzać kij w mrowisko .
Aha, luzik. Tylko weź mi powiedz, co to znaczy "nie w bezpośredniej bliskości". 50m? 100? 200? 500? inna dzielnica? Rogatki miasta?
I jak te pododdziały mają się potem przegrupować i skutecznie działać? Weź mi to wyłuszcz, bo na razie to widzę, że z zapałem nastolatka sprzedajesz nam swój genialny sposób na rozwiązanie konfliktów. Szkoda tylko, że sposób kompletnie absurdalny.

dexter 1990
Posty: 3726
Rejestracja: 6 lutego 2005, 21:23

Re: 11.11.11. Warszawa. Co to było?

#161 Post autor: dexter 1990 » 14 listopada 2012, 20:40

Jakoś tam gdzie tego pastucha nie było to się nie rozlazło
Widocznie bydło było gdzieś indziej.
To udowodnij że większość uczestników marszu przyszła właśnie w celu robienia zadym bo to bydło itp
Nie obrażaj forumowiczów, nikt niczego takiego nie napisał, wręcz od początku było mówione, że zadymiarzy była niewielka grupa. Czy to zmienia fakt ilu policjantów jest rannych i jakie są zniszczenia?
Dla mnie walenie w tłum z dziećmi
Ile z tych dzieci oberwało gumą? Żadne? Ilu spokojnych i niewinnych uczestników marszu oberwało gumą?
przyczyna takiego a nie innego podejścia do policji leży w historii
Daję sobie coś uciąć, że większość zadymiarzy z 11 listopada w czasach o których mówisz albo była w planach albo maks na cyca "am" mówiło.

Awatar użytkownika
marmot1
Posty: 2879
Rejestracja: 27 listopada 2004, 17:54
Lokalizacja: Homeless
Kontakt:

Re: 11.11.11. Warszawa. Co to było?

#162 Post autor: marmot1 » 16 listopada 2012, 18:07

No to znowu wyjdę z jaskini...
dexter 1990 pisze:Ja tam Królik podziwiam tych, którzy na zdjęciu potrafią odróżnić czy osoba pod tymi kamizelkami i kaskami jest kobietą czy tez nie... Nie rozumiem jeszcze po co strzelać w ziemię gumowa amunicją?
Taka jest procedura, że wali się w ziemię aby obrywali towarzysze rykoszetami albo w nogi. Masz 3 rodzaje amunicji Chrabąszcz 20, Chrabąszcz 30 , Chrabąszcz 50 gdzie cyfry oznaczają odległość bezpieczną (bezpieczna to taka gdzie jest 50% szansa, że pocisk nie spowoduje "naruszenia ciągłoości powłoki skórnej") czyli że nie pęknie skóra od gumy. Dlatego jak msz np CHRB- 30 a tłum za blisko to walisz w ziemie aby wytracił część energii. Z bliska na 3-4m to taki pocisk nie tylko robi siniaka ale może nawet zabić. Był przypadek gdzie nawalony facet po domu latał z siekierą, przyjechała policja z mossbergiem i dostał z bliska 3 gumy jak na funkcjonariuszy wyskoczył - jedna nawet przebiła się między zebrami i doszła do osierdzia. pozostałe dwie też przebiły skórę i był zgonik.

I tak gówniażeria ma szczęście że żyje w zatęchłej III RP bo za II RP przed wojną to oddziały prewencji policji katalog środków przymusu miały bardzo wąski. do tłumienia przystępowano w hełmie stalowym (niemieckie stalhelmy) i z mauserem z założonym bagnetem (policjant na służbie musiał mieć załozony bagnet CAŁY CZAS) więc do wyboru było albo z kolby albo bagnetem albo oddział otwierał ogień. Dlatego w kraju był przez długi okres jeden oddział prewencji (w szkole policji w Mostach Wielkich) jak przyjeżdzał do miasta to się najczęściej zamieszki kończyły same. A jak nie dawał rady to zawsze wojsko z CKM-ami można było wezwać.

Skoro te matoły nie lubią obecnego systemu to proponuje wrócić do ich ukochanych przedwojennych wzorców i przywrócić te rozporzadzenia w takiej formie w jakiej były...
W służbie patrolowej oraz podczas obław i zasadzek, zarówno w dzień, jak i w nocy, obowiązuje karabin z nałożonym bagnetem. W czasie jarmarków, targów, odpustów, zjazdów, zgromadzeń, prowadzenia dochodzeń i eskortowania więźniów w porze dziennej policjanci mogą pełnić służbę uzbrojeni tylko w rewolwery. Bez względu na rodzaj służby w porze nocnej zawsze (…) uzbrojeni w karabin z nałożonym bagnetem (Okólnik nr 1721 KG PP z 29.05.1934 r.)

... uciekam do jaskini.
Walther Mod.9/S&W M&P9/S&W 686/S&W 360SC/SIG P228/Rossi .38SPC/ Beretta 87 Cheetah/CZ-555/CZ ZKK-600/Mauser 98k/Remington 1903A3/Mossberg 590A1/Suhl kal16/ Suhl kal12/ Fortuna Suhl kal 12/Merkel kal12/kbk wz.96 Beryl/Maxim wz.1910/PPSz wz41/PPS wz.43/AKMŁ/Brunszwik P-1837

cornold
Posty: 85
Rejestracja: 13 listopada 2009, 14:11

Re: 11.11.11. Warszawa. Co to było?

#163 Post autor: cornold » 16 listopada 2012, 22:06

Byłem na miejscu i widziałem... To była prowokacja... Ci przebierańcy wzięli się znikąd i tak jak się pojawili zniknęli... łącznie z oprawą policyjną. W przyszłym roku wynajmę busa i zafunduję sąsiadom wycieczkę do stolicy żeby zobaczyli "Wolną Polskę" Zachowanie uczestników było świetne... pośpiewaliśmy była przyjemna atmosfera. Pośmialiśmy się z poukładanej kostki brukowej która jakimś cudem nie wyrządziła szkody zaparkowanym nieopodal samochodom i witrynom sklepowym. Zawiesiliśmy flagę na kancelarii premiera ( ponieważ jej zabrakło) Świetniy opis marszu i tego jak został pokazany w mediach.
http://www.youtube.com/watch?v=igftCq_A ... e=g-user-u Nie uwierzył bym gdybym nie zobaczył na własne oczy. ( ps. jestem Polakiem nie bawię się w politykę)

Awatar użytkownika
waliza
Site Admin
Posty: 9673
Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
Kontakt:

Re: 11.11.11. Warszawa. Co to było?

#164 Post autor: waliza » 17 listopada 2012, 02:27

Marmot napisał :
I tak gówniażeria ma szczęście że żyje w zatęchłej III RP bo za II RP przed wojną to oddziały prewencji policji katalog ....
Nie tylko IIRP, chyba każdy kraj europejski i nie tylko był wtedy taki aż się chce powiedzieć- normalny. Ehh to były czasy, jak się dziś patrzy co się czasem wyprawia to aż by się chciało żeby tamto wróciło. Zawsze mi się w takich sytuacjach przypomina fotka Churchilla ze strzelaniny na Sidney Street. Kontrastowo to wygląda z postawą policji w Londynie z zeszłego roku.
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.

cornold
Posty: 85
Rejestracja: 13 listopada 2009, 14:11

Re: 11.11.11. Warszawa. Co to było?

#165 Post autor: cornold » 17 listopada 2012, 12:06

Radzę w przyszłym roku pofatygować się i osobiście wziąć udział w marszu. W przeciwnym razie wszelkie opinie zostaną tylko gdybaniem i domysłami. Będąc w tłumie co chwila odbierałem wiadomości od członków rodziny który oglądając telewizję byli przekonani że rozgrywa się tam wielka regularna bitwa. Tak na prawdę stałem z Żoną trzymając biało czerwoną flagę, śpiewając Mazurka Dąbrowskiego i inne patriotyczne piosenki. Kiedy szopka z "walkami" się już zakończyła marsz ruszył i w spokoju przemaszerowaliśmy pod pomnik Marszałka. Po drodze minęliśmy kilka udziałów policji... było bardzo przyjemnie. Po zakończeniu Marszu ok godziny 19 podeszliśmy do jednego z takich oddziałów prosząc o wskazówki jak dojść na dworzec główny, Bardzo miły Pan Policjant dokładnie wytłumaczył nam drogę i tyle. Wróciliśmy trasą przemarszu. Ruch w mieście odbywał się już normalnie, było czysto nie było widać że przechodziło tamtędy ok 150 000 ludzi. Na dworcu również nie było żadnych ekscesów, a przecież można tam spotkać ludzi różnych ras i kultur. Pojechaliśmy z Żoną na własną rękę, nie przynależąc do żadnej zorganizowanej grupy. Za kilka lat jeśli doczekamy się potomka, również zabiorę go na obchody 11 Listopada do Stolicy. Moim zdaniem ktoś miał interes ażeby w złym świetle przedstawić Marsz i tyle... kto? nie wiem... ale raczej nikt uczciwy. Pozdrawiam i zapraszam za rok.

ODPOWIEDZ