Filmy instruktażowe FBI lata 60
Moderator: Moderatorzy
Re: Filmy instruktażowe FBI lata 60
Problem polega na tym (zazwyczaj ludzie tego nie rozumieją!) taki strzelec dynamiczny szkoli się tylko w jednym - strzelaniu.
Żołnierz ma do doskonalenia "trylion" innych rzeczy - umiejętności strzeleckie to tylko jedna któraś tam.
Do tego dochodzą wszelakie ograniczenia - wynikające z programów strzelań, limitów amunicji itd. Ponadto taki d-ca plutonu ma około 30 żołnierzy do wyszkolenia, każdy z innymi predyspozycjami i umiejętnościami - nie może się skupić na pojedynczym żołnierzu. Jego priorytetem jest wykonanie strzelań pododdziałem - bo za to będzie oceniany.
Dlatego żołnierz rzadko w starciu tylko strzeleckim na torze - pobije strzelca.
Jednak i takie sytuację się zdarzają
Musicie mi uwierzyć na słowo - nasi żołnierze(mówię tu o mojej jednostce - w innych mnie nie ma to się nie wypowiadam) - nie odbiegają w wyszkoleniu strzeleckim od innych armii. A w niektórych przypadkach Znacznie ich przewyższają. Gdzie indziej nie jest tak różowo jak nam się wydaje
Co do rozwinięcia skrótu BLOS - racja. Jednak jest to też nazwa całego systemu. Mi tam osobiście to on się średnio podoba ale został oficjalnie przyjęty i jak by faktycznie wszyscy zaczęli się szkolić wg tego - było by prawie idealnie
Żołnierz ma do doskonalenia "trylion" innych rzeczy - umiejętności strzeleckie to tylko jedna któraś tam.
Do tego dochodzą wszelakie ograniczenia - wynikające z programów strzelań, limitów amunicji itd. Ponadto taki d-ca plutonu ma około 30 żołnierzy do wyszkolenia, każdy z innymi predyspozycjami i umiejętnościami - nie może się skupić na pojedynczym żołnierzu. Jego priorytetem jest wykonanie strzelań pododdziałem - bo za to będzie oceniany.
Dlatego żołnierz rzadko w starciu tylko strzeleckim na torze - pobije strzelca.
Jednak i takie sytuację się zdarzają
Musicie mi uwierzyć na słowo - nasi żołnierze(mówię tu o mojej jednostce - w innych mnie nie ma to się nie wypowiadam) - nie odbiegają w wyszkoleniu strzeleckim od innych armii. A w niektórych przypadkach Znacznie ich przewyższają. Gdzie indziej nie jest tak różowo jak nam się wydaje
Co do rozwinięcia skrótu BLOS - racja. Jednak jest to też nazwa całego systemu. Mi tam osobiście to on się średnio podoba ale został oficjalnie przyjęty i jak by faktycznie wszyscy zaczęli się szkolić wg tego - było by prawie idealnie
"I GOT MY GLOCK, COCKED, READY TO ROCK"
http://WWW.061.COM.PL
http://WWW.061.COM.PL
Re: Filmy instruktażowe FBI lata 60
To jest druga strona medalu.
Czy został oficjalnie przyjęty - w teorii tak chociaż wydawnictwo nadal ma status do użytku wewnętrznego - nie posiada ogólnej sygnatury szkoleniowej, a wewnętrzną DwLąd'u.
Z tego co pamiętam to nie wiedzą gdzie konkretnie BLOS wstawić czy do ogniowego czy może do WF'u a może taktyki - podobnie sprawa ma się z walką wręcz czy do ogniowego, WF czy taktyki.
No i oczywiście limity, zmiany programu strzelań itd. itd.
Pełna nazwa to "SYSTEM SZKOLENIA Z WALKI I BEZPIECZNEGO POSŁUGIWANIA SIĘ BRONIĄ", a BLOS to jego główna myśl przewodnia.
Jest to coś co może nie określił a opisał i opublikował płk Jeff Cooper bodajże w 1964 roku czyli cztery podstawowe zasady bezpieczeństwa - u nas niespotykane wcześniej, a zawierające w sobie wszystko co potrzeba.
Czy został oficjalnie przyjęty - w teorii tak chociaż wydawnictwo nadal ma status do użytku wewnętrznego - nie posiada ogólnej sygnatury szkoleniowej, a wewnętrzną DwLąd'u.
Z tego co pamiętam to nie wiedzą gdzie konkretnie BLOS wstawić czy do ogniowego czy może do WF'u a może taktyki - podobnie sprawa ma się z walką wręcz czy do ogniowego, WF czy taktyki.
No i oczywiście limity, zmiany programu strzelań itd. itd.
Pełna nazwa to "SYSTEM SZKOLENIA Z WALKI I BEZPIECZNEGO POSŁUGIWANIA SIĘ BRONIĄ", a BLOS to jego główna myśl przewodnia.
Jest to coś co może nie określił a opisał i opublikował płk Jeff Cooper bodajże w 1964 roku czyli cztery podstawowe zasady bezpieczeństwa - u nas niespotykane wcześniej, a zawierające w sobie wszystko co potrzeba.
.22 LR, .22 MAGNUM, .25 AUTO, .38 SPECIAL, 9 x 18 mm MAKAROW, 9 x 19 mm PARA, 7,62 x 25 mm, .222 REM, 7,62 x 39 mm, 7,62 x 54R, 12 GA
Re: Filmy instruktażowe FBI lata 60
bartos061 pisze: Musicie mi uwierzyć na słowo - nasi żołnierze(mówię tu o mojej jednostce - w innych mnie nie ma to się nie wypowiadam) - nie odbiegają w wyszkoleniu strzeleckim od innych armii. A w niektórych przypadkach Znacznie ich przewyższają.
Moje spostrzeżenia są takie. W wojskach lądowych, w jednostkach pow-des, kaw-pow jest dobrze, a może nawet lepiej. W zmech jest prawie dobrze. Wszędzie indziej jest źle lub b. źle.
Nie zapomnę strzelania z pistoletów kursantów jakiegoś kursu doskonalącego dla podoficerów starszych (sami sierżanci i chorążowie) artylerii w toruńskim centrum. To był horror.
Gdzie indziej, czyli w innych jednostkach, czy w innych krajach?bartos061 pisze: Gdzie indziej nie jest tak różowo jak nam się wydaje
Re: Filmy instruktażowe FBI lata 60
W innych krajach
"I GOT MY GLOCK, COCKED, READY TO ROCK"
http://WWW.061.COM.PL
http://WWW.061.COM.PL
Re: Filmy instruktażowe FBI lata 60
W tej kwestii mam niewiele spostrzeżeń, ale pod koniec lat 90. widziałem niemieckich grenadierów pancernych strzelających z jednych z pierwszych seryjnych G 36. Poziom wysoki, raczej wyższy niż ówcześnie reprezentowali nasi.bartos061 pisze:W innych krajach
Duńscy oficerowie sztabowi strzelający z SiGów 210 mnie zadziwili, ich poziom to u nas mają co najwyżej specjalsi.
Podobnie pochwały należą się Łotyszom i ich G3. Rzetelne niemieckie wyszkolenie.
Re: Filmy instruktażowe FBI lata 60
Skoro już tak bardzo zboczyliśmy z tematu...
U jednych będzie to lepiej u innych gorzej.
Prawda jest taka, że tam, gdzie broń strzelecka nie jest głównym narzędziem pracy tam stopień z umiejętnościami w jej posługiwaniu się jest mniejszy.
Jedno co można zauważyć nie tylko wśród żołnierzy, ale policjantów czy innych formacji uzbrojonych, a także co równie ważne to wśród statycznych strzelców sportowych (moje własne spostrzeżenia), a także myśliwych (głównie starsi wiekiem w przypadku również sportowców) to wiedza ich na temat zasad bezpieczeństwa w posługiwaniu się bronią jest ZNIKOMA!
Wiedzą, że mają się nie obracać z bronią i... No właśnie i to by było na tyle. No może jeszcze nie kierować jej w kierunku ludzi.
Ale o nietrzymaniu palca na spuście itd. to można zapomnieć.
Na jednym forum pewien gość przekonywał, że jak statyczny strzelec sportowy oglądając broń w sklepie (nie znał stanu jej załadowania) to może sobie trzymać palec na spuście i wymachiwać bronią dookoła bo taka jest jego metodyka szkolenia - on ma mieć paluch na spuście i już.
Facet nie dopuszczał innego stanu rzeczy do świadomości. Nie rozumiał czterech podstawowych zasad bezpieczeństwa. Twierdził nawet, że one dotyczą tylko mundurowych i "dynamicznych".
Wszystko ładnie pięknie, że wielu potrafi strzelać same "10" na 100 metrów czy na 25, ale nie potrafi trafić w tarczę w ruchu czy szybko zgrać przyrządy i oddać celny strzał po szybkim biegu i gwałtownym zatrzymaniu, strzelać z niewygodnych postaw i pozycji/stanowisk itd. A właśnie to powinno być kolejnym elementem szkolenia.
Na podstawie tych właśnie filmów szkoleniowych z lat 40, 50, 60 i późniejszych można zobaczyć jak ewoluowały metody szkolenia, co się zmieniało - chociażby same postawy strzeleckie...
Dzisiaj przeglądałem nowy podręcznik metodyczny do szkolenia ogniowego - tak na szybko tylko: postawy strzeleckie dalej te same. Nawet ryciny zerżnięte ze starego podręcznika!!!
U jednych będzie to lepiej u innych gorzej.
Prawda jest taka, że tam, gdzie broń strzelecka nie jest głównym narzędziem pracy tam stopień z umiejętnościami w jej posługiwaniu się jest mniejszy.
Jedno co można zauważyć nie tylko wśród żołnierzy, ale policjantów czy innych formacji uzbrojonych, a także co równie ważne to wśród statycznych strzelców sportowych (moje własne spostrzeżenia), a także myśliwych (głównie starsi wiekiem w przypadku również sportowców) to wiedza ich na temat zasad bezpieczeństwa w posługiwaniu się bronią jest ZNIKOMA!
Wiedzą, że mają się nie obracać z bronią i... No właśnie i to by było na tyle. No może jeszcze nie kierować jej w kierunku ludzi.
Ale o nietrzymaniu palca na spuście itd. to można zapomnieć.
Na jednym forum pewien gość przekonywał, że jak statyczny strzelec sportowy oglądając broń w sklepie (nie znał stanu jej załadowania) to może sobie trzymać palec na spuście i wymachiwać bronią dookoła bo taka jest jego metodyka szkolenia - on ma mieć paluch na spuście i już.
Facet nie dopuszczał innego stanu rzeczy do świadomości. Nie rozumiał czterech podstawowych zasad bezpieczeństwa. Twierdził nawet, że one dotyczą tylko mundurowych i "dynamicznych".
Wszystko ładnie pięknie, że wielu potrafi strzelać same "10" na 100 metrów czy na 25, ale nie potrafi trafić w tarczę w ruchu czy szybko zgrać przyrządy i oddać celny strzał po szybkim biegu i gwałtownym zatrzymaniu, strzelać z niewygodnych postaw i pozycji/stanowisk itd. A właśnie to powinno być kolejnym elementem szkolenia.
Na podstawie tych właśnie filmów szkoleniowych z lat 40, 50, 60 i późniejszych można zobaczyć jak ewoluowały metody szkolenia, co się zmieniało - chociażby same postawy strzeleckie...
Dzisiaj przeglądałem nowy podręcznik metodyczny do szkolenia ogniowego - tak na szybko tylko: postawy strzeleckie dalej te same. Nawet ryciny zerżnięte ze starego podręcznika!!!
.22 LR, .22 MAGNUM, .25 AUTO, .38 SPECIAL, 9 x 18 mm MAKAROW, 9 x 19 mm PARA, 7,62 x 25 mm, .222 REM, 7,62 x 39 mm, 7,62 x 54R, 12 GA
Re: Filmy instruktażowe FBI lata 60
Nie mówię, że wszędzie za granicą jest źle. Ale na podstawie moich obserwacji twierdzę, że wcale nie jest lepiej niż u nas.
Jest jeszcze jedna rzecz - prawie wszyscy na świecie używają broni z różnego rodzaju optyką / kolimatorami itd.
Wykonywanie strzelań jest na tym samym poziomie co u nas (mówię o swojej jednostce). A u nas w przerażającej większości nadal przyrządy mechaniczne.
Dużo trudniej nauczyć strzelać żołnierza z takiego beryla niż z M4, G36 i innych.
Osobiście biorę takiego G36 i na 600 metrów zdejmuję cele bez problemowo. Z beryla z przyrządów mechanicznych - życzę powodzenia. A g36 ma kiepską lunetkę z "plajsdiku" i powiększenie tylko 2x
Ostatnio miałem okazję strzelać z brytyjskiego L85A2 w najnowszym ukompletowaniu. Praktycznie była to pierwsza jednostka, która tuż przed ćwiczeniem dostała nowy osprzęt. Wiele złego można o tej broni powiedzieć ale celność wprost niesamowita. Ma się wrażenie, że 800 metrów to nie będzie problem.
BTW - Brytole to najlepiej wyszkoleni żołnierze jakich widziałem - Pełen profesjonalizm !!!
Jest jeszcze jedna rzecz - prawie wszyscy na świecie używają broni z różnego rodzaju optyką / kolimatorami itd.
Wykonywanie strzelań jest na tym samym poziomie co u nas (mówię o swojej jednostce). A u nas w przerażającej większości nadal przyrządy mechaniczne.
Dużo trudniej nauczyć strzelać żołnierza z takiego beryla niż z M4, G36 i innych.
Osobiście biorę takiego G36 i na 600 metrów zdejmuję cele bez problemowo. Z beryla z przyrządów mechanicznych - życzę powodzenia. A g36 ma kiepską lunetkę z "plajsdiku" i powiększenie tylko 2x
Ostatnio miałem okazję strzelać z brytyjskiego L85A2 w najnowszym ukompletowaniu. Praktycznie była to pierwsza jednostka, która tuż przed ćwiczeniem dostała nowy osprzęt. Wiele złego można o tej broni powiedzieć ale celność wprost niesamowita. Ma się wrażenie, że 800 metrów to nie będzie problem.
BTW - Brytole to najlepiej wyszkoleni żołnierze jakich widziałem - Pełen profesjonalizm !!!
"I GOT MY GLOCK, COCKED, READY TO ROCK"
http://WWW.061.COM.PL
http://WWW.061.COM.PL
Re: Filmy instruktażowe FBI lata 60
Larpak budowa ludzkiego ciała nie zmieniła się odkąd pamiętam więc i pozycje także.Po prostu teraz jest ich więcej.
Bartos haczka to haczka ale troche przesadziłeś z tym L85A2 - 800 metrów to już cokolwiek poza możliwościami naboju.
Bartos haczka to haczka ale troche przesadziłeś z tym L85A2 - 800 metrów to już cokolwiek poza możliwościami naboju.
Niechaj problemy naszych problemów będą naszymi radościami.
Re: Filmy instruktażowe FBI lata 60
Dlatego napisałem - " ma się wrażenie"
Nie masz racji postawy strzeleckie ewoluują - a wynika to z nowego rodzaju - uzbrojenia, oporządzenia, taktyki, realiów itd.
"I GOT MY GLOCK, COCKED, READY TO ROCK"
http://WWW.061.COM.PL
http://WWW.061.COM.PL
Re: Filmy instruktażowe FBI lata 60
@asasello: budowa ciała się nie zmieniła, ale rozróżnia się już więcej niż trzy postawy strzeleckie, a tego tam zasadniczo nie ma. A skoro jest to poradnik metodyczny to powinna tam być wzmianka na ten temat... Nawet więcej jak wzmianka.
O technikach strzelania zza zasłony już nie wspomnę...
O technikach strzelania zza zasłony już nie wspomnę...
.22 LR, .22 MAGNUM, .25 AUTO, .38 SPECIAL, 9 x 18 mm MAKAROW, 9 x 19 mm PARA, 7,62 x 25 mm, .222 REM, 7,62 x 39 mm, 7,62 x 54R, 12 GA
-
- Posty: 3726
- Rejestracja: 6 lutego 2005, 21:23
Re: Filmy instruktażowe FBI lata 60
@Bartos,
mówisz o wyszkoleniu stricte strzeleckim Brytyjczyków czy ogólnie? Bo o ile mi wiadomo z tak zwanych "opinii" to brytyjsie SZ zawsze kładły duży nacisk na szkolenie strzeleckie natomiast nie wiem jak z "resztą".
mówisz o wyszkoleniu stricte strzeleckim Brytyjczyków czy ogólnie? Bo o ile mi wiadomo z tak zwanych "opinii" to brytyjsie SZ zawsze kładły duży nacisk na szkolenie strzeleckie natomiast nie wiem jak z "resztą".
Re: Filmy instruktażowe FBI lata 60
Totalnie w każdej dziedzinie - "full profeska"
"I GOT MY GLOCK, COCKED, READY TO ROCK"
http://WWW.061.COM.PL
http://WWW.061.COM.PL
- waliza
- Site Admin
- Posty: 9673
- Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
- Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
- Kontakt:
Re: Filmy instruktażowe FBI lata 60
Tam z L85 pojechal ale z brytolami jak polecial Pelen profes. Jak zapytal dex- co dokladnie masz na mysli bo ja o zolnierzykach brytyjskich mam zdanie jak o brytolach bo to dokladnie to samo. Zero inicjatywy, zero pomyslunku. Na wszystko musi byc rozkaz albo/i instrukcja od A do Z a jak nie ma to stoi jak highland cattle i sie zawiesza.
W lipcu pojechalem se w te szkockie niby gory. Waska droga , ledwo na dwa samochody i jakis busik wypieprzyl sie na bok w poprzek drogi cztery samochody przede mna. Znaczy stalem juz po wszystkim jako piaty w kolejce. Zadupie total, korek total. Start duzych nie bylo w busiku- generalnie wszyscy poobijani i jedna laska z ( chyba) zlamana noga. Z obu stron drogi korek na amen. Wszyscy po brytyjsku stali i gapili sie jak te ostatnie cielaki i nic. Wiadomo ktos tam gdzies zadzwonil i czekalismy na helikopterek medyczny. Zadupie totalnie a znajac tych flegmusow to malo mialem ochote na nocleg w srodku szkockiego zadupia. Jak powiedzialem do jednego glaba wezmy tego busa lekko obrocmy zeby jeden pas byl wolny i sie pojedzie chociaz wahadlowo to myslalem ze ucieknie. Nagle patrze a tu idzie banda zolnierzykow . Jakies 300 m za mna zatrzymala sie kolumna zolnierzy imperium. Tyle oddam , ze cholera wie co to za jednostka byla . Jakies 10 ciezarowek z dziwnymi przyczepkami z czyms przykrytym plandeka jakby dzialka plot czy cos, nieawazne. Wysypala sie banda ze 20- 30 szkockich sznurkow po 50 kg kazdy z takim akcentem, ze chyba siebie nazwajem nie rozumieli. Podeszli i..... oczywiscie sobie stali i sie gapili bo co innego mieli robic. Najwyzsze stopniem cos w tej bandzie to byl sierzant. Podszedlem i mowie zepchnijmy ten zlom lekko na bok. No i to samo . Strach w oczach bo sie odezwac trzeba i decyzje podjac. Prawie bylo czuc zapach pelnych pampersow. W koncu odpowiedz- yyyyy eeeee nie mozemy, to trzeba na policje poczekac oni zadecyduja. Mowie gamoniowi, ze to zajmie godziny a busa ledwo metr poltora trzeba przepchac i w tym momencie jeden z zolnierzykow z boku- i tak nie damy rady taki bus jest za ciezki......Grzecznie poszedlem sobie poczekac w samochodzie a jakbym mial jakas meliske to tez bym zażyl.....
Blagam nic o brytolach. To juz wole o wspanialosci wojsk USA bo tych przynajmniej nie widzialem na oczy
W lipcu pojechalem se w te szkockie niby gory. Waska droga , ledwo na dwa samochody i jakis busik wypieprzyl sie na bok w poprzek drogi cztery samochody przede mna. Znaczy stalem juz po wszystkim jako piaty w kolejce. Zadupie total, korek total. Start duzych nie bylo w busiku- generalnie wszyscy poobijani i jedna laska z ( chyba) zlamana noga. Z obu stron drogi korek na amen. Wszyscy po brytyjsku stali i gapili sie jak te ostatnie cielaki i nic. Wiadomo ktos tam gdzies zadzwonil i czekalismy na helikopterek medyczny. Zadupie totalnie a znajac tych flegmusow to malo mialem ochote na nocleg w srodku szkockiego zadupia. Jak powiedzialem do jednego glaba wezmy tego busa lekko obrocmy zeby jeden pas byl wolny i sie pojedzie chociaz wahadlowo to myslalem ze ucieknie. Nagle patrze a tu idzie banda zolnierzykow . Jakies 300 m za mna zatrzymala sie kolumna zolnierzy imperium. Tyle oddam , ze cholera wie co to za jednostka byla . Jakies 10 ciezarowek z dziwnymi przyczepkami z czyms przykrytym plandeka jakby dzialka plot czy cos, nieawazne. Wysypala sie banda ze 20- 30 szkockich sznurkow po 50 kg kazdy z takim akcentem, ze chyba siebie nazwajem nie rozumieli. Podeszli i..... oczywiscie sobie stali i sie gapili bo co innego mieli robic. Najwyzsze stopniem cos w tej bandzie to byl sierzant. Podszedlem i mowie zepchnijmy ten zlom lekko na bok. No i to samo . Strach w oczach bo sie odezwac trzeba i decyzje podjac. Prawie bylo czuc zapach pelnych pampersow. W koncu odpowiedz- yyyyy eeeee nie mozemy, to trzeba na policje poczekac oni zadecyduja. Mowie gamoniowi, ze to zajmie godziny a busa ledwo metr poltora trzeba przepchac i w tym momencie jeden z zolnierzykow z boku- i tak nie damy rady taki bus jest za ciezki......Grzecznie poszedlem sobie poczekac w samochodzie a jakbym mial jakas meliske to tez bym zażyl.....
Blagam nic o brytolach. To juz wole o wspanialosci wojsk USA bo tych przynajmniej nie widzialem na oczy
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.
Re: Filmy instruktażowe FBI lata 60
Waliza , kompletnie nie nadajesz sie na brytola, nie wyparowala z Ciebie ( i juz nie wyparuje bo to podejrzewam wrodzone naszej nacji) inwencja i sklonnosc do dzialan niekonwencjonalnych ...ale pociesz sie ze w Reichu jest podobnie, Fryc bez instrukcji gaci w sroczu nie sciagnie
Re: Filmy instruktażowe FBI lata 60
Dowcip polega na tym, że my musimy improwizować, bo zawsze czego brakuje, albo coś/ktoś nie działa. U nich tego zjawiska nie ma i dlatego wszystko można robić zgodnie z instrukcjami, które też są opracowane tak jak trzeba. Generalnie u nich nie ma prawa zdarzyć się coś, czego instrukcja nie przewiduje.