Czy warto ratować takie coś ??
Moderator: Moderatorzy
Re: Czy warto ratować takie coś ??
Beczka to do nitro
-
- Posty: 68
- Rejestracja: 20 grudnia 2016, 22:04
- Lokalizacja: Milanówek
Re: Czy warto ratować takie coś ??
Przeglądałem kilka wątków nt. części zamiennych i problemów, jakie stwarzają przy wymianie.... . Zastanawiam się, także w świetle opinii o gwintach i ich możliwych rozbieżności, czy aby te elementy nie podlegają żadnym normom wykonania ? Czy możliwe jest, że ich produkcja podpada pod znany znak DKW - czyli radzieckie "Diełajem Kak Widim".
Jeżeli więc w produkcji elementów zamiennych panuje wolna amerykanka to - co za tym idzie - w produkcji replik kompletnych jest podobnie ? Czy w takim razie współczesne produkty są jedynie "podobne" do oryginałów, ale "w środku" nie są rzeczywistymi odpowiednikami wzorca - np. właśnie inne gwinty, grubości, wagi elementów ??. Czyli podobnie, jak z chińskimi zamiennikami do motorowerów "Komar" ???
Jeżeli więc w produkcji elementów zamiennych panuje wolna amerykanka to - co za tym idzie - w produkcji replik kompletnych jest podobnie ? Czy w takim razie współczesne produkty są jedynie "podobne" do oryginałów, ale "w środku" nie są rzeczywistymi odpowiednikami wzorca - np. właśnie inne gwinty, grubości, wagi elementów ??. Czyli podobnie, jak z chińskimi zamiennikami do motorowerów "Komar" ???
- waliza
- Site Admin
- Posty: 9674
- Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
- Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
- Kontakt:
Re: Czy warto ratować takie coś ??
Dlatego się mówi, że to są repliki a nie kopie. Nigdy nie widziałem aby jakiś producent chwalił się - z naszego remingtona możesz brać części do oryginału bo są identyczne. Różnice są. Przykładowo - robimy replikę remingtona. Szef mówi co by przygotować produkcję. Jakiś Gorgio szuka oryginału, potem go mierzy. Dziś to można zrobić model 3d po zeskanowaniu tego. Kiedyś taki Gorgio siedział z suwmiarką. Oryginał był trochę wytarty tu trochę tam . 0,5mm w tą czy tamtą np . na długości lufy nie robi. Potem te części , które miały być odlewami ( lud odkuwkami) trzeba zdjąć odciski z tego. Jak zdejmiemy formy np. silikonowe to potem taki odlew będzie mniejszy niż oryginalna część o skurcz metalu ( 1-1,5%) . Może być tak, że jakaś część w epoce była odkuwką wykańczana przez skrawanie a dzisiaj łatwiej i taniej to odlać- znowu wymiary ciut ale uciekną.
Jeśli ktoś podejdzie ambitnie ( w co wątpię) i potem będzie chciał zrobić model większy o ten skurcz to znowu ucieknie mu kształt trochę tu trochę tam ( np rama bębna) . Oczywiście mowa o czasach kiedy te repliki powstawały czyli powiedzmy latach 1970tych. Dzisiaj byłoby łatwiej ale to nie znaczy, że przy ułatwianiu znowu by coś nie uciekło. Gwinty to temat rzeka. Nie wiem dokładnie kiedy weszły normy na metryczne i calowe znane dzisiaj ( pierwsza Generalna Konferencja Miar to 1889 o ile ona w ogóle miała coś do tego ) ale wiem z doświadczenia mierzenia Dreysego wz 1862 , że w tamtych czasach to te gwinty były trochę DKW Jednostek miar było dużo. Dreyse o ile wiem był w calach reńskich. Dlatego średnica zewnętrzna gwintu typu 8,6mm nie jest dziwna a dziś producent od razu zrobi z tego M8. Jeden producent zrobi M8 a drugi dla bajeru da najbliższy gwint calowy. To samo jak już wspomniałem np gwint lufy. Nie przewodu ale gwint do jej mocowania w szkielecie. Jeden sobie założy początek gwintu na godzinie 3 inny na . Tego jest od groma, każda część z osobna a potem one wszystkie razem jako działający mechanizm. Każda zmiana może ale nie musi mieć wpływ na resztę np. oryginalna śrubka miała 6,5mm a to teraz damy M8 będzie grubsza i mocniejsza a potem okazuje się , że ścianka dookoła otworu jest za cienka, więc ją pogrubimy itd itp.
Jeśli ktoś podejdzie ambitnie ( w co wątpię) i potem będzie chciał zrobić model większy o ten skurcz to znowu ucieknie mu kształt trochę tu trochę tam ( np rama bębna) . Oczywiście mowa o czasach kiedy te repliki powstawały czyli powiedzmy latach 1970tych. Dzisiaj byłoby łatwiej ale to nie znaczy, że przy ułatwianiu znowu by coś nie uciekło. Gwinty to temat rzeka. Nie wiem dokładnie kiedy weszły normy na metryczne i calowe znane dzisiaj ( pierwsza Generalna Konferencja Miar to 1889 o ile ona w ogóle miała coś do tego ) ale wiem z doświadczenia mierzenia Dreysego wz 1862 , że w tamtych czasach to te gwinty były trochę DKW Jednostek miar było dużo. Dreyse o ile wiem był w calach reńskich. Dlatego średnica zewnętrzna gwintu typu 8,6mm nie jest dziwna a dziś producent od razu zrobi z tego M8. Jeden producent zrobi M8 a drugi dla bajeru da najbliższy gwint calowy. To samo jak już wspomniałem np gwint lufy. Nie przewodu ale gwint do jej mocowania w szkielecie. Jeden sobie założy początek gwintu na godzinie 3 inny na . Tego jest od groma, każda część z osobna a potem one wszystkie razem jako działający mechanizm. Każda zmiana może ale nie musi mieć wpływ na resztę np. oryginalna śrubka miała 6,5mm a to teraz damy M8 będzie grubsza i mocniejsza a potem okazuje się , że ścianka dookoła otworu jest za cienka, więc ją pogrubimy itd itp.
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.
-
- Posty: 3726
- Rejestracja: 6 lutego 2005, 21:23
Re: Czy warto ratować takie coś ??
Zupełnie nie zdziwił bym się gdyby jakaś konstrukcja produkowana w kilku różnych fabrykach, w wielu tysiącach egzemplarzy, przez wiele lat sama ze sobą była niekompatybilna . Wczesny egzemplarz z fabryki A z późnym egzemplarzem z fabryki B.
Re: Czy warto ratować takie coś ??
Był sobie jeden producent replik ASM ( Armi San Marco)
(juz nie istnieje).
robili Roger &Spencer na oryginalnych maszynach zakupionych z UTICA
Części były zamienne z oryginałami, jedynie głębokość gwintu w lufie była inna.
(juz nie istnieje).
robili Roger &Spencer na oryginalnych maszynach zakupionych z UTICA
Części były zamienne z oryginałami, jedynie głębokość gwintu w lufie była inna.
Nitro i CP od 223rem , aż do .58 i jakiś "wiaterek" lat 1970-tych się też znajdzie
Re: Czy warto ratować takie coś ??
Żadna nowośc, zaglebilem sie swojego czasu w temat pruskiej broni z okresu II poł XIX wieku i stwierdzilem empirycznie że kompatybilność w obrebie jednego wzoru to fikcja, w Dreyse czy Mauserze M71 wzajemna zamiennosc takich dupereli jak sruby czy np lufa/zamek to mrzonka, znajomy probował w mauserze M71 wkrecić lufe z jednej wytworni do komory zamkowej z innej wytworni ( ktos kiedyś zrobil obrzyna do kłuserki a znajomy mial ambicje odbudowac giwere bo stany czesci były bardzo ładne) i po calkowitym dokreceniu lufy, celowniki wyszly mu z boku ...... ja mialem podobna jazdę z Dreyse M57 , generalnie zamiennosc czesci wowczas byla osiągalna tylko w obrebie jednej wytwórni ( i tez nie zawsze - zwłaszcza jesli dany model broni był robiony długo) ...a Ty oczekujesz zeby bron robiona dla hobbystow byla wzajemnie zamienna ze sobą skoro, to nawet często nie są wierne repliki, co bardziej wariacje na temat.dexter 1990 pisze:Zupełnie nie zdziwił bym się gdyby jakaś konstrukcja produkowana w kilku różnych fabrykach, w wielu tysiącach egzemplarzy, przez wiele lat sama ze sobą była niekompatybilna . Wczesny egzemplarz z fabryki A z późnym egzemplarzem z fabryki B.
- waliza
- Site Admin
- Posty: 9674
- Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
- Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
- Kontakt:
Re: Czy warto ratować takie coś ??
Uriasz- zamienność części w dzisiejszym znaczeniu czyli kupuję cześć w sklepie, wkładam i pasuje i działa to dopiero koniec lat 1930 i to nie wszędzie. Produkcja masowa drugiej połowy XIX wieku to robienie części lekkim zapasem albo inaczej mówiąc np taki karabin to był zestaw części do montażu. Przez montaż należy rozumieć nie tylko złożenie tego do kupy ale właśnie dopasowanie i zgranie wszystkich mechanizmów więc pilnik w dłoń i jazda.
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.
Re: Czy warto ratować takie coś ??
Jeszcze Syrenkę tak pasowali . Merliny pasowali (w Anglii, licencyjne w USA szły już jak leci z taśmy).
ukłony...
-
- Posty: 68
- Rejestracja: 20 grudnia 2016, 22:04
- Lokalizacja: Milanówek
Re: Czy warto ratować takie coś ??
..... czyli idąc dalej tokiem myślowym, można wyrżnąć klamkę zarówno pilnikiem ze stali "ogrodzeniowej", jak i laserem z "kolejowej", może być inox, narzędziówka i kotłowa.... . . Czyli praktycznie niezmienne pozostają dwa parametry - "wygląd" (dkw) i kaliber.... .
Skąd więc głośne halo takiej czy innej "koszerności" danego gnata - vide inox be, "rdzewna" ok ??, Czy okładki drewniane mogą być lakierowane, czy to be, czy jednak olej - to ok, czy patyna na mosiądzu naturalna, czy sztuczna - i jest be ??
Nie wiem, może przesadzam, ale czy tu forma nie zaczyna przerastać treści ??
BTW - rzeczona klamka z dżdżownicą poszła za tysiaka....
Skąd więc głośne halo takiej czy innej "koszerności" danego gnata - vide inox be, "rdzewna" ok ??, Czy okładki drewniane mogą być lakierowane, czy to be, czy jednak olej - to ok, czy patyna na mosiądzu naturalna, czy sztuczna - i jest be ??
Nie wiem, może przesadzam, ale czy tu forma nie zaczyna przerastać treści ??
BTW - rzeczona klamka z dżdżownicą poszła za tysiaka....
-
- Posty: 3726
- Rejestracja: 6 lutego 2005, 21:23
Re: Czy warto ratować takie coś ??
Pytasz o co? O definicję "repliki"? Jedna nie istnieje .
Re: Czy warto ratować takie coś ??
Nie istnieje jak wiele innych definicji istotnych pojęć, od interpretacji których zależy punkt siedzenia, które w państwie prawa powinny być ale ich nie ma, bo nasz kraj sowiecki jest i wciąż żywa w nim maksyma "dajcie mi człowieka, paragraf się znajdzie".
ukłony...
-
- Posty: 68
- Rejestracja: 20 grudnia 2016, 22:04
- Lokalizacja: Milanówek
Re: Czy warto ratować takie coś ??
A gdyby tak spróbować to usystematyzować ?? Eee, chyba walka z wiatrakami.... .
Qurcze, myślałem, że pod koniec tygodnia wpadnę do WesternGun we Francji , ale będę leciał po wschodniej stronie, z Barcelony.... . A może macie tak na szybko jakiś adres sklepu w Barcelonie ? Będę tam w piątek, jadąc z Brna przez Miluzę...
Qurcze, myślałem, że pod koniec tygodnia wpadnę do WesternGun we Francji , ale będę leciał po wschodniej stronie, z Barcelony.... . A może macie tak na szybko jakiś adres sklepu w Barcelonie ? Będę tam w piątek, jadąc z Brna przez Miluzę...
Re: Czy warto ratować takie coś ??
A co możesz usystematyzować jako obywatel? Nie ma definicji, każda sprawa jest rozpatrywana jakby byłą pierwszą na świecie, nie istnieje precedens, nie masz się do czego odwołać, kropka. Możesz liczyć na zdrowy rozsądek sadu.
ukłony...
-
- Posty: 68
- Rejestracja: 20 grudnia 2016, 22:04
- Lokalizacja: Milanówek
Re: Czy warto ratować takie coś ??
Miałem na myśli bardziej systematykę techniczną - jakieś wzorce - jak ma wyglądać kurek, jego podstawowe wymiary, tolerancje, szkice, rysunki techniczne... . Skoro można odtworzyć plany wykonawcze elementów czołgu, to może i do klamki by się udało... . Jeśli "światowi" producenci robią "dkw" i chrzanią przy tym nieco robotę, to by uniknąć kupowania półproduktów, może potrzebny jest jakiś właściwy wzorzec ?
Ojj, ponosi mnie wyobraźnia...
Choć to praca bardziej dla kogoś na emeryturze, z wolnym czasem i wyobraźnią techniczną... . Chyba są tacy ?
Ojj, ponosi mnie wyobraźnia...
Choć to praca bardziej dla kogoś na emeryturze, z wolnym czasem i wyobraźnią techniczną... . Chyba są tacy ?
- waliza
- Site Admin
- Posty: 9674
- Rejestracja: 30 marca 2004, 21:28
- Lokalizacja: Teneryfa, albo inna wyspa z taka samą flagą
- Kontakt:
Re: Czy warto ratować takie coś ??
Olej Barcelonę same gupie hiszpany i inwazyjne muslimy. . Do CP masz po drodze Andorę. Tam jest tanio.
nie chcę mieć racji, szukam prawdy/ Baikal 27/ Weatherby PA08/ Hatsan Escort Magnum.